W sezonie 2009/2010 Paweł Petela w barwach Siódemki Miedź awansował do ekstraklasy, po czym wrócił do rodzinnej Zielonej Góry. Z kolei inny mieszkaniec grodu Bachusa Bogumił Buchwald był jedną z ważniejszych postaci superligowej Miedzi, która w sezonie 2011/2012 wywalczyła najlepsze w historii legnickiego handballa 7. miejsce.
[ad=rectangle]
Doświadczony Buchwald rozegrał przy Lotniczej świetne zawody. 32-letni rozgrywający sprawiał Bartoszowi Nastajowi, Stanisławowi Makowiejewowi ogromne problemy. Mecz zakończył z imponującym dorobkiem 13 goli!
- Trzeba przyznać, że Buchwald zrobił dużą różnicę. Niestety moi zawodnicy nie słuchali wskazówek z ławki i nie mieli duże problemy z ogranym w ekstraklasie przeciwnikiem - mówił po meczu trener Siódemki Miedź Piotr Będzikowski.
Legniczanie wygrali z beniaminkiem, ale w niedzielne popołudnie pokazali dwa oblicza. Gdy po sześciu minutach spotkania Siódemka za sprawą skuteczności Nastaja, Wojciecha Czuwary i Tomasza Kozłowskiego wygrywała 6:0, wydawało się, że dojdzie do pogromu. Kibice utwierdzili się w tym jeszcze bardziej po kwadransie, gdy było już 12:4.
Później jednak legniczanie spuścili z tonu. Słabiej prezentowali się w obronie, przez co nie mogli wyprowadzać kontr. A, że z minuty na minutę rozkręcał się Buchwald, to przewaga gospodarzy zaczęła topnieć.
W 46 min. po rzucie Tomasza Gintowta Siódemka prowadziła już tylko różnicą dwóch trafień (24:22). W efekcie końcówka spotkania dostarczyła nieoczekiwanych emocji. Legniczanie wzięli się w niej w garść, rozegrali kilka efektownych akcji, które wykończyli Kozłowski i młody obrotowy Konrad Cegłowski.
Dodajmy, że w składzie legnickiej drużyny wystąpiło dwóch świeżo upieczonych wicemistrzów Polski juniorów. Poza Cegłowskim - skrzydłowy Kacper Majewski, który zdobył dwie bramki.
- Sami sobie zafundowaliśmy troszkę nerwówki, bo popełniliśmy kilka prostych błędów w obronie. Dziś nasza gra zdecydowanie lepiej wyglądała w ataku. Odwrotnie było w środowym spotkaniu w Ostrowie Wielkopolskim - podsumował mecz trener Będzikowski.
Na cztery kolejki przed końcem sezonu Siódemka Miedź nadal zajmuje trzecie miejsce w tabeli tracąc do wicelidera z Końskich trzy punkty. Akademicy z Zielonej Góry szanse na utrzymanie się w I lidze mają już tylko iluzoryczne. Choć trzeba przyznać, że w tym sezonie w Legnicy kibice oglądali przynajmniej kilka słabszych zespołów.
Siódemka Miedź Legnica - AZS Zielona Góra 31:27 (20:13)
Siódemka:
Mazur, Matkowski - Szuszkiewicz 1, Majewski 2, Płaczek 4, Cegłowski 4, Czuwara 4, Nastaj 8, Wita 1, Makowiejew 2, Kozłowski 5, J. Będzikowski.
Kary: 8 min.
AZS: Mielczarek, Kwiatkowski - Buchwald 13, Zieniewicz 3, Nieradko 2, Orliński 1, Kociszewski 1, Książkiewicz 2, Cenin 1, Karp 1, Jaśkowski 2, Gintowt 1, Petela, Szarłowicz, Pedryc, Matuszak.
Kary: 8 min.