Z pewnością w sobotę odbyły się ciekawsze pojedynki niż mecz MT Melsungen z Füchse Berlin. Jednak popis strzelecki Michała Kubisztala stawia to spotkanie na pierwszym miejscu z punktu widzenia polskich kibiców. Polski rozgrywający swoją pierwszą bramkę meczu zdobył w 6 minucie, doprowadzając do stanu 5:5. Niedługo później Lisom udało się doskoczyć na cztery bramki przewagi dzięki trafieniu Konrada Wilczyńskiego na 14:10 dla gości. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, a ich wysiłki przyniosły rezultat w postaci rezultatu 18:20 po pierwszej połowie. Dwie minuty po zmianie stron na tablicy był już remis 20:20. Jednak od tej pory goście systematycznie budowali swoją przewagę, w czym swój wielki udział miał Kubisztal. Rozgrywający Lisów w całym meczu 10 razy wpisał się na listę strzelców (wszystkie bramki z gry). Lepszy był tylko Wilczyński, który uzyskał 12 bramek, jednak siedem z nich padło po rzutach karnych. Na niecałe 3 minuty przed końcem goście prowadzili 38:34 i jasne było, że dwa punkty pojadą do Berlina. Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 37:39 i Lisy mogły się cieszyć z kolejnego zwycięstwa. Swój wkład w sukces przyjezdnych miał też Bartłomiej Jaszka. Polski rozgrywający był autorem dwóch trafień, ale swoją postawą na parkiecie także pokazał swój wielki potencjał.
THW Kiel po raz kolejny udowodnił, że jest w tym sezonie jest nie do zatrzymania. Tym razem mistrz Niemiec bez większych problemów poradził sobie z piątą drużyną tabeli Flensburg-Handewitt. Najskuteczniejszym graczem meczu był zawodnik Zebr Filip Jicha, autor 9 bramek. Spotkanie było wyrównane jedynie w pierwszej połowie. W drugiej Kiel udowodnił swoją wyższość, uzyskując na dwie minuty przed końcem meczu 9 bramek przewagi. Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 37:29 dla gości.
W swoim ostatnim meczu przed świętami wysoką skutecznością popisali się także bracia Lijewscy. Krzysztof zdobył 7 goli, a Marcin zaliczył 6 trafień, co walnie przyczyniło się do wyjazdowego zwycięstwa ich drużyny HSV Hamburg 38:25 nad Stralsunder HV.
Zwyciężył też zespól Rhein-Neckar Löwen. Lwy po dramatycznej końcówce pokonali S.C. Magdeburg 26:25. Praktycznie cały mecz toczył się pod dyktando RNL. Chwilowe rozluźnienie gospodarzy wykorzystywali Gladiatorzy, dwukrotnie w drugiej połowie doprowadzając do remisu. Ostatnie 10 minut to gra bramka za bramkę, a decydujące o losach spotkania trefienie było autorstwa Uwe Gensheimera, który z dziewięcioma bramkami został najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania. Swój wkład w zwycięstwo RNL mięli także polscy zawodnicy. Karol Bielecki zdobył 5 goli, Mariusz Jurasik zaliczył 3 trafienia, a jedno na swoim koncie zapisał Grzegorz Tkaczyk. Całe spotkanie rozegrał Sławomir Szmal. Dla Lwów było to cenne zwycięstwo, bowiem pomogło ono nadrobić straty punktowe do czołówki tabeli.
Komplet wyników 17. kolejki Bundesligi:
SG Flensburg-Handewitt - THW Kiel 29:37
VfL Gummersbach - TBV Lemgo 31:29
GWD Minden - Frisch Auf Göppingen 29:26
MT Melsungen - Füchse Berlin 37:39
TuSEM Essen - TSV Dormagen 27:28
Rhein-Neckar Löwen - SC Magdeburg 26:25
HSG Wetzlar - TV Großwallstadt 32:34
Stralsunder HV - HSV Hamburg 25:38
HBW Balingen-Weilstetten - HSG Nordhorn 30:32
THW Kiel umocnił się na prowadzeniu w tabeli, o cztery punkty wyprzedzając drugie TBV Lemgo, które zarówno jak trzeci S.C. Magdeburg przegrało swój mecz. Czwarte miejsce zajmuje HSV Hamburg, a piąty jest Flensburg-Handewitt.