Grzegorz Tkaczyk po awansie Vive do finału: W tych trzech meczach było widać różnicę

Vive Tauron Kielce także w trzecim spotkaniu ze szczecińską Pogonią pokazało swoją wyższość. - Pogoń, jeśli jest w pełnym składzie, stanowi mocny zespół - docenił rywala Grzegorz Tkaczyk.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Vive Tauron Kielce od początku trzeciego spotkania ze szczecińską Pogonią narzucił swój styl gry. Już po kwadransie spotkania można było mieć przekonanie, że właśnie na tym spotkaniu zakończy się ten półfinał. - Taki był nasz plan, żeby zakończyć tę rywalizację w trzech meczach. Zakładaliśmy oczywiście, że to nie będzie takie proste. Pogoń, jeśli jest w pełnym składzie, stanowi mocny zespół - przyznał po spotkaniu Grzegorz Tkaczyk.
- Tego akurat dnia grali bez trzech podstawowych zawodników: Zydronia, Bruny i Konitza. To było widać na parkiecie. Nasz zespół dysponuje dużo szerszą ławką. Mamy ten komfort, że możemy co 15 minut zmieniać całą siódemkę. Myślę, że w tych trzech meczach było widać różnicę. Szczecinianie nie wytrzymali z nami fizycznie - ocenił jedną z przyczyn przegranej gospodarzy rozgrywający kielczan. Bardzo dużo pozytywnych słów z ust doświadczonego szczypiornisty zebrali młodzi gracze Rafała Białego. - Rzeczywiście są to ciekawi zawodnicy. Jest jeszcze leworęczny (Michał Statkiewicz – dop. red.), który wchodził i zawsze robił coś dobrego. Widać, że Pogoń ma paru młodych, ciekawych zawodników. To oczywiście dobrze dla polskiej piłki ręcznej, nawet jeśli chodzi o przyszłość reprezentacji - dodał nasz rozmówca.

Najważniejszy zdaniem "Młodego" jest fakt, że mogą się pokazać na tle rywala, nawet tak doświadczonego jak zespół Vive. - Bardzo pozytywne jest to, że tacy gracze dostają szansę i że mogą posmakować tej atmosfery czy to samych play-offów, czy nawet grania spotkań ligowych. Dla nich to są naprawdę cenne doświadczenia - skwitował na koniec Tkaczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×