Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock do spotkania z Gwardią Opole przystąpili po srogiej klęsce z THW Kiel. Ten słaby występ nie podłamał jednak Nafciarzy, którzy od pierwszych minut imponowali swoją grą, potwierdzając że znajdują się w doskonałej dyspozycji. Świetnie funkcjonowała defensywa, wspierana przez Marcina Wicharego. Ataki Gwardii przypominały bicie głową w mur. Nieskuteczni byli eks-zawodnicy płockiego zespołu Kamil Mokrzki oraz Sebastian Rumniak.
Piłkarze ręczni Wisły bardzo dobrze radzili sobie także w ataku. Rzutami z drugiej linii popisywali się rozgrywający, natomiast skrzydłowi Michał Daszek i Valentin Ghionea skutecznie wykańczali kontrataki. Po 13 minutach gry płocczanie prowadzili 9:0 i o kolejny czas dla swojego zespołu poprosił Rafał Kuptel, opiekun opolan. Podobny przebieg miało spotkanie Wisły z drugim z beniaminków - KPR-em RC Legionowo. Wicemistrzowie Polski po piorunującym starcie wypracowali okazałą zaliczkę i nie forsowali już zbytnio tempa. Do szatni zeszli prowadząc 16:7.
W drugiej połowie na boisku niewiele ciekawego się działo. Nafciarze utrzymywali wypracowane w pierwszej połowie prowadzenie. W zespole Wisły swoją szansę otrzymali rezerwowi zawodnicy Bartosz Konitz oraz Marko Tarabochia. Kolejny występ po powrocie do gry po kontuzji zaliczył Mateusz Piechowski. W szeregach opolan zabrakło Ivana Milasa. Wypożyczony z Wisły zawodnik w ostatnim spotkaniu obejrzał czerwoną kartkę. W końcówce meczu Nafciarze nieco podkręcili tempo i zakończyli zawody efektownym zwycięstwem.
Orlen Wisła Płock - Gwardia Opole 34:17 (16:7)
Wisła: Corrales, Wichary - Ghionea 6/2, Daszek 4, Montoro 4, Racotea 4/1, Rocha 3, Tarabochia 3, Wiśniewski 2, Zelenović 2, Pusica 1, Piechowski 1, Zhitnikov 1, Nikcević, Kwiatkowski.
Karne: 3/4.
Kary: 6 min.
Gwardia: Malcher, Taletović - Trojanowski 5/2, Mokrzki 4, Knop 3, Jankowski 2, Kedzo 2, Simic 1, Ciosek, Cichocki, Łangowski, Swat, Prokop, Tarcijonas, Rumniak.
Karne: 2/5.
Kary: 8 min.
Sędziowie: Gratunik-Wołowicz. Delegat: Brenk Piotr.
Widzów: 1800.