Kluczowy gracz ZTR Zaporoże nie zagra w rewanżu z Górnikiem. Wszystko przez... sparing w Zabrzu!

ZTR Zaporoże przed rewanżową batalią II rundy Pucharu EHF z Górnikiem Zabrze zmaga się z poważnymi problemami na prawej stronie boiska. W decydującym starciu obu ekip w Użgorodzie nie zagra na pewno Maksym Biegal, kluczowy rozgrywający Ukraińców.

Chcąc awansować do III rundy Pucharu EHF szczypiorniści ZTR Zaporoże na neutralnym terenie w Użgorodzie będą musieli pokonać Górnika Zabrze różnicą minimum czterech trafień. Na Ukrainę śląska drużyna wyjechała bowiem z trzema bramkami zaliczki wywalczonymi w pierwszym meczu w Zabrzu.

- W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, ale w drugiej połowie byliśmy bardzo nieskuteczni. Gdybyśmy wykorzystali choć połowę sytuacji, które mieliśmy, to wynik byłby zupełnie inny - przekonuje Witalij Nat, trener zaporoskiej drużyny.

Czy Mariusz Jurasik i spółka zdołają wykorzystać kadrowe braki ZTR Zaporoże i awansować do III rundy Pucharu EHF?
Czy Mariusz Jurasik i spółka zdołają wykorzystać kadrowe braki ZTR Zaporoże i awansować do III rundy Pucharu EHF?

Kto wie czy gra ZTR-u nie byłaby lepsza, gdyby ukraińska ekipa zagrała w najsilniejszym zestawieniu. Już w pierwszym meczu wystąpić nie mógł jednak kluczowy prawy rozgrywający zaporożan Maksym Biegal, który długotrwałego urazu nabawił się... podczas poprzedniego meczu w Zabrzu.

- W letnim sparingu z Górnikiem wypadł nam Maksym, który był kluczowym leworęcznym zawodnikiem na prawej połówce. Doznał pęknięcia kości barku i od tego czasu nie może trenować. Wróci do treningów dopiero na początku przyszłego tygodnia, więc w rewanżu też nie będę mógł na niego liczyć - argumentuje szkoleniowiec ZTR-u.

Na tym jednak problemy kadrowe zaporoskiej drużyny się nie kończą. - Po meczu w Zabrzu wypadł nam prawy skrzydłowy i na rewanż będziemy mieli do dyspozycji tylko jedną lewą rękę. W żadnym wypadku to jednak naszych szans na awans nie przekreśla. Zrobimy wszystko, by zagrać w trzeciej rundzie - zapowiada Nat.

Komentarze (0)