Kaja Załęczna: Ciągle trwa walka o pierwszą czwórkę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Metraco Zagłębie Lubin mogło po meczu w Gdyni odskoczyć sąsiadowi w tabeli - Vistalowi. Drużyna z Pomorza wygrała jednak to ważne spotkanie i obecnie góra tabeli jest jeszcze bardziej spłaszczona.

W ostatniej kolejce Metraco Zagłębie Lubin grało w Gdyni. W pewnym momencie wydawało się, że sytuacja zespołu gości jest beznadziejna, ale zawodniczki z województwa dolnośląskiego pokazały pazur. - Wynik nie jest zły, ale nasza gra nie zachwycała. W pierwszej połowie wypadła nam Asia Obrusiewicz i popsuło nam to szyki. Zana Marić była jednak bardzo dobrze dysponowana i trzymała wynik. Niestety Vistal okazał się lepszy - powiedziała Kaja Załęczna.

Do pewnego czasu lubiniankom wyraźnie czegoś brakowało. - Myślę, że było to zagrożenie z drugiej połówki. Dziewczyny podwyższały obronę pod Zanę i trudno było atakować. Ciężko było rzucić z drugiej linii, czy podać do koła. To zadecydowało - oceniła zawodniczka Metraco Zagłębia.

W pierwszej połowie cuda na bramce Vistalu Gdynia dokonywała Małgorzata Gapska. Później wiele piłek obroniła Monika Wąż. - Obie bramkarki grały bardzo dobrze. Monika Wąż niejednokrotnie uratowała nam bramkę, broniąc rzuty ze stuprocentowych sytuacji. Ciągle trwa walka o pierwszą czwórkę. Nie udało się wygrać, ale liga się nie kończy. Jeszcze dwie kolejki do końca pierwszej rundy, a następnie druga runda. Wszystko jest możliwe - zauważyła Załęczna.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)