Pogoń Baltica poza 1/8 Pucharu EHF! Zespół z Rumunii wygrał rewanż

Nie udał się rewanż szczecińskiej Pogoni Baltica w 3. rundzie Pucharu EHF przeciwko rumuńskiej Coronie. Dzień wcześniej padł remis, co wywołało u miejscowych nadzieje na awans. Szansa ostatecznie zgasła w drugiej połowie rewanżowej potyczki.

Przed niedzielnym meczem decydującym o awansie do 1/8 finału Pucharu EHF w nieco uprzywilejowanej pozycji ustawiły się szczypiornistki Pogoni Baltica Szczecin. Dzień wcześniej grały jako przyjezdne i zremisowały 24:24. Faworyzowanej ASC Coronie 2010 Brasov do awansu wystarczyłoby jednak zwycięstwo lub remis wyższy niż w pierwszym meczu. Granatowo-bordowe interesowała wygrana lub niższy remis. Rumunki mogły liczyć na doping swoich fanów, którzy w niewielkiej grupce zawitali do Azoty Arena.

Miejscowe rozpoczęły niemalże identycznie jak dzień wcześniej. Także tym razem w pierwszej akcji meczu piłka padła łupem Adrianny Płaczek. Bramkarka od dłuższego czasu jest w znakomitej dyspozycji. W dalszej fazie spotkania już tak dobrze nie było. Źle funkcjonował atak pozycyjny szczecinianek. Bardzo szybko zareagować musiał Adrian Struzik. Jego drużyna przegrywała już 4:1, a była raptem 7. minuta rewanżowej rywalizacji. Ciężar gry na swoje barki wzięła Małgorzata Stasiak. Rumunki odpowiadały niemal natychmiastowo często oddając rzuty z dystansu.

Najważniejsze wydawało się być lepsze ustawienie gospodyń w obronie. Te znane są bowiem z tego, że znakomicie pracują w kontrze i w tym elemencie należało szukać swoich szans. Już po upływie piętnastu minut Struzik zmienił nieco taktykę. Plaster otrzymała Florina Cristina Zamfir. Tymczasem to Rumunki nie popełniały błędów i już w 19. minucie osiągnęły 4 bramki przewagi (10:6). Sytuacja Polek stawała się powoli nie do pozazdroszczenia. Uwagi trenera Pogoni na kolejnym czasie trafiły jednak do zawodniczek. Na 6 minut przed końcem pierwszej połówki dystans zmniejszył się do "oczka" (10:9), ale do przerwy do odrobienia zostały dwie.

Szczecinianki tym razem cały czas musiały gonić wynik (fot. Łukasz Popielarz)
Szczecinianki tym razem cały czas musiały gonić wynik (fot. Łukasz Popielarz)

Od początku drugiej części zawodów przypomnieli o sobie sędziowie, którzy najpierw upomnieli Zamfir, a w kolejnej akcji na ławce kar usiadła Monika Głowińska. W pierwszym przypadku można było mówić o słuszności decyzji, w drugim było trochę kontrowersji. Po 6 minutach od wznowienia bliżej awansu były piłkarki ręczne Corony. Wśród szczecinianek zaczęły się mnożyć zupełnie niepotrzebne błędy, a rywalki bezlitośnie to wykorzystywały. W dodatku w bramce zaczęła się popisywać Ana Maria Olariu Mirca.

Kiedy wydawało się, że może być lepiej, kolejną "dwójką" ukarana została Monika Koprowska. Uzyskane dzięki temu czterobramkowe prowadzenie uspokoiło nieco podopieczne Bogdana George Burcei. Pogoń Baltica szybko musiała znaleźć sposób na odrobienie strat. Tymczasem złamanie defensywy rywalek było niezwykle trudne. Nie udawała się też kontra, którą w zarodku kończyła... bramkarka Rumunek.

Na 10 minut przed końcem było już 17:23. Kluczowe znaczenie miały przy tym rzuty karne, które Rumunki wykonywały nader często. Bezbłędna w tym elemencie była Florentina Carmen Cartas. W tamtym momencie już tylko cud mógł spowodować, że twierdza w Szczecinie zostanie utrzymana. Szansę przedłużyła Koprowska, ale strata była zbyt duża. Ostatecznie to Corona Brasov wyjechała z wygraną i awansem do 1/8 finału EHF.

Pogoń Baltica Szczecin - ASC Corona 2010 Brasov 20:24 (12:14)

Pogoń Baltica: Płaczek, Kozłowska - Sabała, Noga 3, Szczecina, Głowińska 1, Jurczyk, Królikowska, Stasiak 7, Masna 2, Zimny 1/1, Koprowska 2/1, Zawistowska, Kochaniak 1/1, Jaszczuk, Gadzina 3.
Karne: 3/3
Kary: 4 min.

ASC Corona: Hosu, Mirca, Dedu - Dinca 3, Bondar, Chiper 1, Cartas 7/7, Marcu, Neagu, Tacalie 2, Hotea 2, Briscan, Ratiu 1, Pricopi 1, Zamfir 7.
Karne: 7/7
Kary: 4 min.

Kary: Pogoń Baltica - 4 min. (Głowińska, Koprowska - 2 min.); ASC Corona - 4 min. (Zamfir, Bondar - 2 min.).

Sędziowie: Denis Bolic, Christoph Hurich (obaj z Austrii).
Delegat EHF: Valdas Gecevicius (z Litwy).
Widzów: 1300.

Komentarze (3)
avatar
Tomasz Kamiński
16.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cała polska liga jest żenująco słaba. Dzisiaj miałem nieprzyjemność być na meczu
naszego MKS-u z Norweżkami. Zastanawiam się jak to wszystko funkcjonuje, jak to się kręci przy tak beznadziejn
Czytaj całość
jtd
15.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Rumunii damski handball to sport nr 2 po nożnej a u nas - wiadomo. 
avatar
Costaa23
15.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz mnie ciekawił z pryzmatu walki trzecich drużyn w lidze i niestety pokazuje że cała Polska Liga jest daleko za Rumunkami;/