Przed sobotnim spotkaniem Słupia miała na swoim koncie tylko jedną porażkę w sześciu meczach. MTS Żory tylko raz przegranej uniknął. Biorąc pod uwagę fakt, iż Ślązaczki musiały przejechać na to spotkanie całą Polskę, zdecydowanymi faworytkami były słupszczanki szczególnie, że wzmocniły dwie szczypiornistki, które przed sezonem przeszły do Energi AZS Koszalin.
Już pierwsze akcje mogły zaskoczyć kibiców. Po rzucie Natalii Staszkiewicz, to MTS prowadził 3:1. Gdy później Słupia weszła do gry i po karnym Anny Ilskiej było już 6:4 dla słupszczanek, nikt nie spodziewał się jednak takiego dalszego przebiegu pomorsko-śląskiego starcia.
MTS Żory się jednak nie poddał. Podopieczne Bartłomieja Dudy ponownie wyszły na dwubramkowe prowadzenie. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się remisem 15:15. Początek drugiej części spotkania to już popis zespołu z Żor.
Bardzo dobrze w ataku grała Nicola Romanowska, a słupszczanki nie wykorzystały dwóch karnych. W ciągu siedemnastu minut gospodynie trafiły do bramki rywalek tylko dwukrotnie, a MTS uczynił to osiem razy i wyszedł na sześciobramkową przewagę. Do końca utrzymywał się bezpieczny dystans między zespołami i ostatecznie dwa punkty pojechały do Żor.
Słupia Słupsk - MTS Żory 23:28 (15:15)
Słupia: Łoś, Czerkies - Łazańska 8, Ilska 4, Borowska 4, Budnicka 3, Wiśniewska 1, Cieśla 1, Bogacka 1 oraz Smutek, Lisiecka, Porębska, Domaros.
Karne: 5/7.
Kary: 8 min.
MTS: Kolasińska, Szpryngier - Staszkiewicz 7, Olfans 5, Romanowska 5, Weselak 5, Moskal 3, Pietrzak 1 oraz Busk, Matusik.
Karne: 3/3.
Kary: 10 min.
Kary: Słupia - 6 min. (Lisiecka 2 min., Borowska 2 min., Budnicka 2 min.), MTS - 10 min. (Weselak 4 min., Grudka 4 min., Olfans 2 min.).
Sędziowie: Kościewicz, Malandy (Elbląg).
Widzów: 200.