Dla płockiego klubu będzie to trzeci w historii występ w progach Flens-Areny. Po raz pierwszy Wisła zawitała na parkiet Wikingów przy okazji meczu 4. rundy Pucharu Zdobywców Pucharów w sezonie 2001/02. Wówczas niemiecki zespół zwyciężył u siebie 33:27 i mimo dwubramkowej porażki w Płocku awansował do kolejnej rundy. Na kolejny pojedynek we Flensburgu płocki zespół czekał do sezonu 2014/15, ale i wtedy Wikingowie okazali się mało gościnni, wygrywając 35:28.
Czy w środę ekipę Manolo Cadenasa czeka podobny los? Nafciarze faworytami rywalizacji z trzecią drużyną poprzednich rozgrywek DKB Handball Bundesligi nie będą, ale Wisła nie pojechała też do Niemiec "na ścięcie".
- Mecz w Płocku pozostawił pewien niedosyt, ale zobaczyliśmy też, że nie dzieli nas przepaść. Jeśli tylko pojawi się okazja na wyrwanie punktów z Flens-Areny, z pewnością będziemy chcieli ją wykorzystać - mówi Marko Tarabochia, wspominając jednocześnie pierwszy mecz obu zespołów z końca października. Wtedy Flensburg wygrał w Orlen Arenie 34:30, ale do 58. minuty obie ekipy prowadziły wyrównany bój.
Na powtórkę równie zaciętego spotkania liczy Cadenas, który zabrał do Niemiec 14 zawodników. W składzie Nafciarzy zabrakło kontuzjowanych Adama Wiśniewskiego i Marco Oneto Zunigi, nieobecny jest również zmagający się z drobnym urazem kolana Jose Guilherme de Toledo.
Wszystkich zawodników do swej dyspozycji nie będzie miał też trener Wikingów, Ljubomir Vranjes. Od dłuższego czasu wyłączeni z gry są Anders Zachariassen, Jacob Heinl i Jim Gottfridsson, a z problemami zdrowotnymi zmaga się ostatnio Johan Jakobsson. Do gry wracają natomiast Tobias Karlsson i Bogdan Radivojević.
Wiślacy do Flensburga wybrali się w poniedziałkowy wieczór, a we wtorek trenowali już na parkiecie Flens-Areny. Ekipa Cadenasa po chwilowej zadyszce wróciła w ostatnich dniach do lepszej dyspozycji, o czym świadczą przekonujące wygrane nad Besiktasem JK Stambuł. Dzięki triumfom w starciach z mistrzami Turcji Nafciarze awansowali na 5. miejsce w tabeli grupy A i są już jedną nogą w fazie TOP 16. Każdy punkt wywalczony we Flensburgu byłby dla Nafciarzy dodatkowym bonusem, tyle że o zdobycie choćby oczka w Niemczech będzie Wiśle niezwykle ciężko.
Wikingowie z 12 punktami w dorobku zajmują 3. lokatę w stawce i w środę zapewnić mogą sobie miejsce w kolejnej rundzie rozgrywek. Co więcej, gracze Vranjesa nadal liczą się w walce o 1. miejsce w grupie i bezpośredni awans do ćwierćfinału LM. Jeśli w środę pokonają Wisłę, odniosą 13. zwycięstwo z rzędu i 20. triumf w sezonie. Wicemistrzów Polski czeka arcytrudna przeprawa.
SG Flensburg-Handewitt - Orlen Wisła Płock / 25.11.2015, godz. 18:30