Łukasz Janyst: Punkty z Wrocławia są bardzo ważne

Szczypiorniści PGE Stali Mielec nie zachwycili swoją grą w starciu ze Śląskiem Wrocław. Na osłabionych wrocławian to jednak wystarczyło i zespół z Podkarpacia mógł dopisać do dorobku niezwykle cenne 2 punkty.

Sukces nie przyszedł mielczanom łatwo. Jedynie Łukasz Janyst i Damian Krzysztofik regularnie znajdowali sposób na Krzysztofa Szczecinę. Bramkarz wrocławian kilkukrotnie powstrzymał natarcie PGE Stali Mielec z drugiej linii. Pomimo świetnej skuteczności Janysta, ekipa z Podkarpacia do przerwy wygrywała tylko 16:15.

- Nie zlekceważyliśmy rywala, ale nasza słabsza postawa wiązała się ze stresem. Wiedzieliśmy, że punkty z Wrocławia są dla nas bardzo ważne i dlatego wyszliśmy spięci. Byliśmy stremowani, że musimy wywieźć zwycięstwo z Wrocławia. W tym sezonie rzadko jesteśmy faworytami - tłumaczył po meczu Łukasz Janyst, skrzydłowy z Mielca.

Śląsk Wrocław ostatecznie opadł z sił w drugiej połowie. Wcześniej wrocławianie ambitnie walczyli w obronie, a po ofensywnych popisach Bartłomieja Koprowskiego ręce same składały się do oklasków. - Chciałbym pogratulować drużynie Śląska dobrej postawy, bo mają swoje problemy, własną bajkę - ocenił Janyst, który był najlepszym strzelcem Stali (12 bramek).

Mielczanie wygrali 29:25, ale mają jeszcze sporo do poprawki. Oprócz wspomnianych już Janysta i Krzysztofika jedynie Michał Chodara zasługuje na wyróżnienie. Reszta zespołu zaliczyła przeciętne zawody. - Dla nas najważniejsze były dwa punkty, a styl w takich meczach jest mniej ważny. Dodatkowo walczymy z kontuzjami od pewnego czasu - przyznał gracz Stali, nawiązując do nieobecności w składzie czołowego strzelca ligi Damiana Kostrzewy.

Komentarze (0)