Duńczyk podczas spotkania z dziennikarzami był przybity porażką i oszczędny w słowach. Biało-Czerwone zostały rozbite przez rywalki i tak naprawdę po pierwszej połowie losy rywalizacji były już rozstrzygnięte. Rumunki miały wtedy siedem trafień przewagi.
- Próbowaliśmy do końca walczyć, szukaliśmy różnych wariantów gry. Mocno wierzyliśmy, że losy spotkania mogą się jeszcze odmienić - mówił podczas konferencji duński trener. - Trafiliśmy na naprawdę mocny i szybko grający zespół - dodał.
Rasmussen nie czuł jednak zawodu związanego z postawą jego podopiecznych. - Nie jestem rozczarowany, ale bardzo smutny. Żal mi dziewczyn - przyznał.
43-latek nie chciał rozmawiać na temat przyszłości, jak i marcowego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich.
- Nie podam na gorąco żadnych ocen, nie wypowiem się też na temat przyszłości drużyny. To jeszcze nie czas na to. Na razie nie myślę o turnieju kwalifikacyjnym do Rio, bo już przed meczem z Rumunią mieliśmy zapewniony w nim udział - stwierdził.
Polki na MŚ 2015 w Danii zajęły 4. miejsce, co jest powtórzeniem najlepszego wyniku w historii polskiego żeńskiego szczypiorniaka.