Pogrom. Polskie bohaterki bez medalu

Polki skończyły turniej tak, jak go zaczęły. Biało-Czerwone po bardzo słabym meczu przegrały z Rumunią walkę o trzecie miejsce mistrzostw świata 22:31. I tak są jednak bohaterkami. Dwa tygodnie temu półfinału nie wywróżyłby im nikt.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
PAP / PAP/EPA/Henning Bagger

Polki bojami z Węgrami oraz Rosją rozkochały w sobie kraj. Piątek i niedziela zabolały. Zawodniczki do kraju wrócą ze spuszczonymi głowami, bo w sporcie apetyt szybko rośnie. Czwarte miejsce to wciąż jednak wynik wielki. Osiągnięty na przekór kłopotom i kontuzjom. W składzie, który z poprzednimi mistrzostwami świata (wtedy też przegraliśmy mecz o brąz) łączy tylko siedem nazwisk.

Starcie z Rumunkami skumulowało wszystkie przywary naszej drużyny. Podopieczne Kima Rasmussena przygotowały dla niedzielnych kibiców bryka z fazy grupowej oraz półfinału: były niechlujne w ataku, nieprzytomne w obronie, pudłowały z siódmego metra (cztery razy!) i marnowały dogodne pozycje. Nic więc dziwnego, że Rumunki - spokojne, ułożone, konsekwentne - szybko zbudowały solidną przewagę.

Było 5:1, 10:4 i 15:8. Trener już po kwadransie musiał uspokajać drużynę i przekonywać, że to jeszcze nie koniec. Szukał też nowych rozwiązań. Szansę gry dostały Zych oraz Klaudia Pielesz, które wcześniej podczas turnieju spędziły na boisku po czterdzieści pięć minut. Pierwsza zaczęła mecz od pięknej bramki, druga przywitała się z publicznością niecelnym rzutem i stratą.

W ostatniej minucie pierwszej połowy Polki grały w podwójnej przewadze. Najpierw rzut karny zmarnowała Monika Stachowska. W kolejnej akcji piłkę zgubiła Aleksandra Zych, a tuż przed przerwą bramkę dla Rumunek zdobyła doskonała Cristina Neagu. To był mecz w pigułce.

Po przerwie w grze Polek momenty były. Solidną zmianę w bramce dała Weronika Gawlik, kilka razy błysnęły Kinga Achruk oraz Karolina Kudłacz-Gloc. W ciągu pięciu minut różnica dzieląca obie drużyny skurczyła się do pięciu goli. Na więcej dowodzone przez Neagu Rumunki naszej drużynie jednak nie pozwoliły, a ich przewaga w pewnym momencie sięgnęła nawet jedenastu trafień. Wygrały wysoko. Zasłużyły.

Kamil Kołsut

Polska - Rumunia 22:31 (8:15)

Polska: Wysokińska (2/13 - 15%), Gawlik (6/26 - 23%) - Kobylińska 3, Stachowska, Niedźwiedź 2, Gadzina 1, Kocela, Kudłacz-Gloc 4, Pielesz, Zych 1, Łabuda, Zalewska 2, Sądej 2, Kulwińska 1, Achruk 6/2.
Kary: 4 min.
Karne: 2/6.

Rumunia: Ungureanu (8/24 - 33%), Munteanu (3/9 - 33%) - Szucs 1, Pintea, Nechita 2, Neagu 10/4, Brandeanu, Perianu 1, Marin 1, Ardean 3, Manea 4, Tanasie 1, Geiger 3, Buceschi 2, Vizitiu 3, Chiper.
Kary: 14 min.
Karne: 4/5.

Kary: Polska - 4 min. (Achruk, Kobylińska - 2 min.) oraz Rumunia - 14 min. (Pintea, Perianu - 4 min., Chiper, Szucs, Marin - 2 min.).
Sędziowie: K. Arntsen, G. Roen (Norwegia).

Polska - Rumunia: niewykorzystany rzut karny i reakcja Rasmussena
Najlepszą Polką w meczu z Rumunią była...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×