Szwed będzie w Rumunii noszony na rękach. 45-latek posadę selekcjoner kadry objął w marcu i w kilku miesięcy całkowicie odmienił zawodzącą dotąd drużynę. Od 2010 roku Rumunki nie potrafiły przebrnąć 1/8 finału najważniejszych imprez, z turnieju w Danii powrócą zaś z brązowymi medalami.
- Byliśmy bardzo dobrze przygotowani pod względem taktycznym do dzisiejszego meczu. Od początku konsekwentnie realizowaliśmy nasz plan. Mogę być zadowolony z każdego aspektu naszej gry - stwierdził na pomeczowej konferencji Ryde.
Rumunki w niedzielnym meczu zniszczyły polską drużynę obroną. Biało-Czerwone w ciągu pierwszych ośmiu minut zdobyły tylko jedną bramkę, po pierwszej połowie miały z kolei na swym koncie raptem siedem trafień.
- Defensywa była monolitem. To pozwoliło nam wyprowadzać kontry, co dawało łatwe bramki. Zespół dobrze zareagował po porażce z Norwegią w półfinale mistrzostw - dodał Szwed.
Rumunki do 45. minuty mogły już świętować wygraną. Polki do końca próbowały gonić wynik, ale jedynie zmniejszyło to rozmiary porażki. - Dziękuję rywalkom za walkę do końca - powiedziała Valentina-Neli Ardean Elisei.
Dla reprezentacji Rumunii kobiet to czwarty w historii medal mistrzostw świata, ale pierwszy brązowy.