Thierry Omeyer: Faworyci? Hiszpania, Dania i Polska

- Polska jest jednym z głównych faworytów mistrzostw Europy. Tak świetni zawodnicy, z takim wsparciem kibiców powinni walczyć o najwyższe cele - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty bramkarz reprezentacji Francji Thierry Omeyer.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

WP SportoweFakty: Do rozpoczęcia mistrzostw Europy pozostały godziny. Z jakimi nadziejami do turnieju przystępuje reprezentacja Francji?

Thierry Omeyer: Czekamy na pierwszy gwizdek. Mamy za sobą udany okres przygotowawczy. Fajnie grać sparingi, ale to nie to samo, co mecze o punkty. Doświadczyły nas kontuzje, kilku ważnych zawodników nie zagra. Zobaczymy, co w takim składzie uda się nam osiągnąć.

Mówi pan o kontuzjach. Bądźmy jednak szczerzy: Francja to jedyny zespół na świecie, który jest w stanie zastąpić takich zawodników jak Jerome Fernandez, William Accambray czy Xavier Barachet.

- Takich graczy nigdy nie jest łatwo zastąpić. Mamy jednak w składzie wielu młodych zawodników, którzy może nie są zbyt doświadczeni, ale mają duże umiejętności. Zobaczymy, na co ich stać. Musimy poczekać na pierwszy mecz. Nasz podstawowy skład jest bardzo doświadczony. To powinno dodać młodym pewności siebie.

Kto będzie waszym głównym rywalem w walce o mistrzostwo Europy?

- Od lat o medale na wielkich turniejach walczą te same zespoły. W tym roku będą to Hiszpanie, Duńczycy i Polacy. Wasz zespół był trzeci na mistrzostwach świata, a teraz zagra przed własną publicznością. Tak świetni zawodnicy, z takim wsparciem kibiców powinni walczyć o najwyższe cele. Kilka dni temu wysoko przegraliście z Hiszpanami. To był jednak tylko mecz towarzyski, nie ma sensu przywiązywać do niego większej wagi.

Którego zawodnika w polskim zespole obawiacie się najbardziej?

- Trudno wymienić jedno nazwisko. Wielu graczy prezentuje wysoki poziom. Musimy uważać na Karola Bieleckiego, na Krzysztofa Lijewskiego... Nie możemy skupiać się tylko na jednym rywalu. Zagrożenie może przyjść z każdej strony.

Za rok mistrzostwa świata we Francji. To będzie pana ostatni wielki turniej w drużynie narodowej?

- Jeszcze nie wiem. Zobaczymy, jak będzie z moim zdrowiem, z moją formą. Na pewno nie chcę w tym momencie deklarować, że to będzie mój ostatni występ w drużynie narodowej. Nie wyznaczam sobie limitów. Jestem szczęśliwy, że mogę grać w piłkę ręczną. Kocham ten sport. Występuję w reprezentacji Francji i Paris-Saint Germain, a więc zespołach, które grają o wielkie cele. To znakomicie, bo ja zawsze chcę zwyciężać. Na treningi chodzę po to, żeby później zdobywać trofea.
Mistrzem Europy był pan już trzy razy. Trudno jest się w pełni skoncentrować na takim turnieju, mając w głowie to, że za kilka miesięcy czeka was olimpiada?

- W tym momencie najważniejsze jest to, że wyjazd do Rio de Janeiro mamy pewny. Dzięki temu na mistrzostwach Europy będziemy grać bez presji towarzyszącej innym drużynom. Zobaczymy, na co nas w takiej sytuacji stać. W każdym meczu chcemy zwyciężać.

W ostatnich latach wygrywacie wszystko. Da się w ogóle was pokonać? Jak to zrobić?

- Ha, nie będę tego zdradzał przeciwnikom! Mogę tylko powiedzieć, że na turnieju rangi mistrzostw Europy każdy rywal jest mocny i każdego dnia będziemy musieli wykrzesać z siebie sto procent umiejętności, żeby walczyć o zwycięstwo.

Rozmawiał w Krakowie Kamil Kołsut

Sławomir Szmal: W tym momencie dużo już nie poprawimy
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×