Polska - Francja. Michał Jurecki: Musimy zejść na ziemię, jeszcze nic nie wygraliśmy

Reprezentacja Polski wygrała trzeci mecz na mistrzostwach Europy i do kolejnej fazy turnieju przejdzie z kompletem punktów. Biało-Czerwoni jednak tonują nastroje. - Do strefy medalowej jest jeszcze długa droga - mówi Michał Jurecki.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
WP SportoweFakty / Leszek Stępień

Polacy już w pierwszych minutach spotkania wybili Francuzom piłkę ręczną z głowy. Podopieczni Michaela Bieglera znakomicie radzili sobie w ataku, a w bramce od początku szalał Sławomir Szmal. Pod koniec pierwszej połowy Trójkolorowi usiłowali odrobić straty, ze stanu 7:14 doszli do wyniku 12:14, ale Krzysztof Lijewski przełamał nieskuteczny fragment Biało-Czerwonych i do szatni gospodarze turnieju schodzili z trzybramkową przewagą. W drugiej części meczu Polacy utrzymali dobrą dyspozycję i ostatecznie wygrali 31:25.

- Przez całe sześćdziesiąt minut było niezwykle dużo walki. Wiedzieliśmy, że jeśli chcemy wygrać z Francuzami, to nie możemy odpuścić nawet na chwilę, tak jak zdarzało nam się w dwóch poprzednich meczach. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ale musimy zejść na ziemię, bo jeszcze nic nie wygraliśmy. Mamy dwa punkty, ale to jeszcze nic. Do finału czy do strefy medalowej jest jeszcze bardzo długa droga, trzeba dużo się napracować, żeby tam się znaleźć - twierdzi rozgrywający, Michał Jurecki.

Polacy wygrali trzy spotkania, dzięki czemu do kolejnej rundy zabiorą ze sobą komplet punktów. - Naszym celem było wyjście z grupy z jakimikolwiek punktami. Po dwóch meczach wiedzieliśmy, że już na pewno będziemy mieli przynajmniej dwa oczka i teraz walczyliśmy o to by mieć komplet. To nam się udało, ale to są wciąż tylko cztery punkty - podkreśla Jurecki i przestrzega - Niektórzy będą nam już wieszali medale na szyje, ale na to jest za wcześnie.

Starcie z Francuzami znacząco różniło się od meczów z Serbami i Macedończykami. Polacy już od pierwszych minut narzucili swój styl gry i kontrolowali przebieg spotkania grając bardzo konsekwentnie. - Po dwóch pojedynkach wiedzieliśmy, że mamy jeszcze dużą rezerwę i ją wykorzystaliśmy - wyjaśnia rozgrywający.

Najważniejsze dla Polaków było wygranie spotkania. - Każdy ma swój plan na mecz, my chcieliśmy po prostu wygrać. To nie było tak, że sobie założyliśmy, że od początku odskoczymy, a później będziemy to kontrolować. Ciężko wywalczyć taką przewagę, ale nam się to udało. Pod koniec pierwszej połowy nas dogonili, ale zimna głowa pozwoliła nam odwieźć to zwycięstwo do końca - mówi Jurecki.

Kolejne spotkanie reprezentanci Polski rozegrają dopiero 23 stycznia.  - To bardzo ważne, bo mamy trzy i pół dnia wolnego. Każda z drużyn będzie miała tyle samo, ale my mamy przed fazą główną, co jest istotne - twierdzi zawodnik.

Aneta Szypnicka z Krakowa

Krzysztof Lijewski: Dzięki Szmalowi i kibicom spełniliśmy marzenie!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×