Lijewski przeciwko Białorusinom (32:27) walczył tylko w defensywie. Pod bramką rywali grał zmagający się z przeziębieniem Michał Szyba.
- W normalnych okolicznościach Lijewski nie grałby nawet z Norwegią. Nie byliśmy pewni jego występu, bo miał problemy z kolanem - wyjaśnia selekcjoner Biegler w rozmowie z WP SportoweFakty. - Nasz lekarz wykonał jednak świetną pracę i Lijewski pojawił się na parkiecie. Niestety, w jednej z akcji upadł. Jego nadgarstek wciąż nie wygląda najlepiej, ale mam nadzieję, że w środę będzie lepiej i zagra z Chorwacją.
Sztab medyczny kadry walczy także o zdrowie Jureckiego. - Będziemy próbować, sprawdzać go podczas popołudniowego treningu - mówi Niemiec. - Może zagra już z Chorwacją, a może dopiero w kolejnym meczu.
Stawką środowego starcia będzie awans do półfinału mistrzostw Europy. Zwycięstwo zapewni Polakom promocję do kolejnej rundy. Inne rozstrzygnięcie sprawi, że będziemy zależni od uzależnieni od wyniku meczu Norwegia - Francja (środa, godz. 18:15).
Kamil Kołsut z Krakowa
[color=#000000]Michał Daszek jak kiler. "Mam nadzieję, że teraz nastąpi przełamanie"
[/color]