Trzy mecze i trzy zwycięstwa. Takim dorobkiem mogli pochwalić się polscy szczypiorniści po pierwszej fazie EHF Euro 2016. Po wygranej nad Francuzami kibice zaczęli widzieć w swoich ulubieńcach przyszłych mistrzów Europy. - Mecz z Francją to jedno z milszych wspomnień z turnieju - ocenia Piotr Chrapkowski, rozgrywający kadry.
Problemy pojawiły się w kolejnych spotkaniach. Nieoczekiwane porażki z Norwegami i Chorwacją sprawiły, że marzenia o medalu trzeba odłożyć na później. Na koniec Polaków czekał mecz o siódme miejsce. Polacy spotkanie ze Szwecją potraktowali ambicjonalnie i chcieli jeszcze raz uszczęśliwić kibiców. Biało-Czerwoni w pożegnalnym występie pod wodzą trenera Michaela Bieglera wygrali 26:24.
- Po pierwszej fazie wyszliśmy z kompletem zwycięstw i inaczej wyobrażaliśmy sobie turniej. Zawaliliśmy dwa spotkania i przez to dopiero siódme miejsce.
Wygraliśmy pięć pojedynków, przegraliśmy dwa. Na poprzednich mistrzostwach Europy były trzy zwycięstwa, cztery porażki, a miejsce szóste - zaznacza Chrapkowski.
Michael Biegler: praca w Polsce to była przyjemność i zaszczyt
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.