Z pewnością nie tak wyobrażano sobie w Górniku Zabrze pierwsze wiosenne kolejki. Trójkolorowi seryjnie tracą punkty i zamiast bić się o jak najwyższą pozycję przed play-offami muszą drżeć o uniknięcie... play-outów. Nad plasującym się w dolnych rejonach tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn Zagłębiem Lubin zabrzanie mają bowiem zaledwie dwa punkty przewagi.
W sobotniej batalii z Miedziowymi właśnie podopieczni Mariusza Jurasika muszą bezwzględnie zgarnąć całą pulę. Broni nie złożą z pewnością także zawodnicy trenera Pawła Nocha, którzy - przy stracie punktów w Zabrzu - zachowają już tylko matematyczne szanse na awans do play offów.
Żadnej z ekip przed wieczornym spotkaniem mobilizować zatem nie trzeba. Górnik będzie chciał za wszelką cenę zmazać ubiegłotygodniową plamę z Kwidzyna. Zagłębie z kolei pójść za ciosem po zwycięstwie nad ekipą z Mielca.
- To oczywiście bardzo ważne spotkanie, dające nam wciąż nadzieję i szansę. Był to trudny gatunkowo mecz, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę od początku, że musimy to wygrać. W innym wypadku zostaniemy skazani na grę o utrzymanie - mówił po starciu z PGE Stalą Mielec trener Noch.
Sportowa złość dominuje w szatni górniczej ekipy. - Jeśli ktokolwiek podchodziłby do meczu z Zagłębiem na zasadzie "wyjdziemy i zobaczymy jak będzie", to lepiej w ogóle nie wychodzić. Musimy się spiąć na 200 procent i zagrać tak, jak marzymy grać. Nie ma możliwości: każdy z nas ma coś do udowodnienia i każdy chce się zrehabilitować za Kwidzyn, arcysłabe spotkanie - podkreśla Rafał Gliński, kapitan Górnika.
W poprzednim sezonie lubinianie należeli do ulubionych rywali zabrzańskiej drużyny. Trójkolorowi ze wszystkich batalii z Miedziowymi wyszli bowiem zwycięsko. Dobra karta odwróciła się jesienią, gdy na Dolnym Śląsku górą było Zagłębie (30:29).
Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin / sob. 27.02.2016 godz. 18:30