Jeszcze w ubiegłym sezonie wychowanek Nafciarzy był zawodnikiem Wybrzeża, które spadło z PGNiG Superligi. On sam nie dostawał wielu szans od trenerów i obie strony pożegnały się bez żalu. Zdecydował się wrócić do rodzinnego Płocka i pomóc swoim młodszym kolegom z Orlenu Wisły II w grze w I lidze. Na początku 2016 roku skorzystał jednak z szansy i jest w kadrze pierwszej drużyny wicemistrzów Polski.
Kacper Adamski już wcześniej dostał okazję na bliższe poznanie się z zawodnikami Orlenu Wisły Płock. - Już w styczniu podczas EHF Euro 2016 trenowałem z pierwszym zespołem. Na mistrzostwach grało wielu zawodników naszego klubu i trener Krzysztof Kisiel zaprosił mnie na treningi - powiedział rozgrywający w rozmowie z WP SportoweFakty.
Wyglądało na to, że był to tylko jego epizod w pierwszym zespole. - Przez tydzień trenowałem z pierwszym zespołem, po czym wróciłem do rezerw. Niedawno znowu trener Kisiel do mnie zadzwonił i zaprosił na trening. Zaskoczeniem było to, że tak szybko pojechałem na mecz z pierwszym zespołem. Po porannym treningu dowiedziałem się, że mam się szybko spakować i pojechać do Opola - opisał sytuację Kacper Adamski.
Droga płocczanina do zespołu wicemistrza Polski była więc bardzo okrężna. - Wracając do płockiego klubu przede wszystkim chciałem dojść do dawnej formy i grać regularnie. Na wszystko trzeba było zapracować, tak jak to wygląda w każdym klubie. Na razie nie wiem jak będzie wyglądała moja przyszłość. Jestem w kontakcie z trenerem i zobaczymy jak długo sztab szkoleniowy pozwoli mi trenować z pierwszym zespołem - dodał.
Zawodnicy Orlenu Wisły dobrze przyjęli wychowanka. - Czuję duże wsparcie z ich strony. Na pewno jest między nami jakaś różnica, ale są oni bardzo pozytywnymi ludźmi i mocno wspierają nas, chłopaków z drugiego zespołu. Kilku zawodników Orlenu Wisły II miało już styczność z pierwszą drużyną. Po tym gdy miałem okazję zagrać w PGNiG Superlidze gratulowali mi dwóch zdobytych bramek - zakończył.
Zobacz wideo: Z Dujszebajewem o medal IO
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.