Gdyby wyłączyć z terminarza starcia z Orlen Wisłą Płock i Vive Tauronem Kielce, legionowianie w siedmiu ostatnich ligowych meczach zdobyliby trzynaście punktów. Remis beniaminkowi wyrwał na wyjeździe tylko Chrobry Głogów.
Ostatnią ofiarą KPR-u RC był MMTS. - Zagraliśmy najlepszy mecz tej wiosny. Pierwsza połowa wyglądała fenomenalnie. Po przerwie pojawiło się lekkie zmęczenie, ale za całe spotkanie zasłużyliśmy na "piątkę" w sześciostopniowej skali - przyznaje Lis.
Jego zespół prowadził nawet różnicą sześciu goli i pojawiła się szansa, żeby nie tylko zwyciężyć, ale i odrobić straty z pierwszego meczu (25:32). - Nie myślałem o tym. MMTS to bardzo mocna drużyna. Nie ma tak, że w pewnym momencie odpuszczą mecz i dzięki temu wygramy "dychą" albo wyżej - nie kryje nasz rozmówca.
W następnej kolejce legionowianie zagrają z Górnikiem Zabrze. - Nie mam mowy o lekceważeniu - deklaruje Lis. - Wiemy, jakie jest nasze miejsce i gdzie zaczęliśmy sezon. Eksperci skazywali nas na maksymalnie jedenaste miejsce. Musimy podejść do tego spotkania z koncentracją i pokorą.
Wpuścił tylko 9 bramek i jemu powinni koledzy dziękować za 2 punkty!