Śląsk - Zagłębie: Wrocławianie zmieceni przez derbowego rywala

W meczu 1/8 finału Pucharu Polski szczypiorniści Zagłębia Lubin nie dali szans Śląskowi Wrocław i wygrali 34:17. Tym samym lubinianie zapewnili sobie awans do ćwierćfinału rozgrywek.

Choć w PGNiG Superlidze szczypiorniści Zagłębia Lubin nie zachwycają (dziewiąte miejsce), to jednak w starciu ze Śląskiem Wrocław byli zdecydowanymi faworytami. Wrocławianie od kilku miesięcy mają bowiem olbrzymie problemy kadrowe i do rywalizacji w 1/8 finału Pucharu Polski przystąpili w zaledwie dziesięcioosobowym składzie.

Niemal tradycyjnie gospodarze rozpoczęli pojedynek z dwoma skrzydłowymi w drugiej linii, Orfeusem Andreou i Rafałem Krupą. Wrocławscy rozgrywający, grający z konieczności na tej pozycji, nie potrafili sforsować defensywy dowodzonej na środku przez Mirosława Gudza i Tomasza Pietruszko. Akcje podopiecznych Piotra Przybeckiego kończyły się przeważnie w zarodku lub sygnalizowany rzut lądował w rękach Jurija Szamryło.

Indolencję strzelecką Śląska wykorzystywali lubinianie, którzy po czterech bramkach Adama Marciniaka prowadzili już 10:5. Trener Przybecki, widząc słabość swoich graczy w ataku, zaryzykował i w miejsce bramkarza wprowadzał gracza z pola. Na niewiele się to zdało. Od 15 do 30 minuty gospodarze tylko dwa razy trafili do siatki!

Szkoleniowiec gości, Paweł Noch, sprawdzał z kolei zawodników drugiego planu. Szansę dostali m.in. Jan Czuwara oraz wspomniany już Tomasz Pietruszko. Trzeba przyznać, że na tle Śląska lubinianie nie musieli wznosić się na wyżyny. Lwią część bramek Zagłębie zdobywało bowiem z kontr po nieudanych próbach rywali.

W drugiej połowie emocji było jak na lekarstwo. Publiczność rozgrzewały jedynie efektowne wrzutki Zagłębia do skrzydłowych. Lubinianie do bólu wykorzystywali błędy Śląska i poza Adrianem Prusem trudno pochwalić któregokolwiek z wrocławian. Bramkarz gospodarzy parokrotnie wychodził obronną ręką z sytuacji sam na sam, jednak nawet dobry występ Prusa nie uchronił wrocławian od bolesnej porażki. Tak grający Śląsk miałby poważne kłopoty nawet z drużyną pierwszoligową.

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 17:34 (7:16)

Śląsk: Prus - Łucak 1/1, Witkowski, Krupa 4/1, Andreou 4, Kuczyński 1, Białaszek 1, Piłat, Królikowski, Koprowski 6.
Karne: 2/2
Kary: 4 min.

Zagłębie: Małecki 1, Szamryło, Skrzyniarz - Kużdeba, Macharaszwili 7, Gudz, Wolski, Rosiek 4, Czuwara 9/1, Pietruszko 3, Dzono 1, Szymyślik 3, Marciniak 5.
Karne: 1/3
Kary: 6 min.

Kary: Śląsk - 4 min. (Królikowski - 2 min., Piłat - 2 min.) oraz Zagłębie - 6 min. (Gudz - 4 min., Pietruszko - 2 min.)

Sędziowie: Fachner, Kubis.

Komentarze (3)
avatar
Maxi-102
9.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
To Łucak...super się rozwija i ogrywa w Śląsku....coś czuję że prezes...wstrzyma rozwój kariery temu zawodnikowi.....