Liga Mistrzów: Wielki mecz zespołu Wyszomirskiego. THW Kiel gorsze od MOL-Pick Szeged

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: drużyna MOL-Pick Szeged
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: drużyna MOL-Pick Szeged

Szczypiorniści MOL-Pick Szeged zagrali świetne zawody z THW Kiel i pokonali niemiecki zespół 33:29. Zaskakujące są szczególnie rozmiary zwycięstwa drużyny Piotra Wyszomirskiego.

Trener Juan Carlos Pastor odrobił pracę domową i świetnie przygotował swoją drużynę pod względem taktycznym. Duet defensorów na środku, Thiagus Petrus i Alen Blazević, stanowił mur nawet dla takich rozgrywających jak Domagoj Duvnjak czy wracający po kontuzji Christian Dissinger. Co prawda lepiej w mecz weszli kilończycy, ale im dłużej trwało spotkanie, tym więcej do powiedzenia miał MOL-Pick Szeged.

Po dwubramkowym prowadzeniu THW z początku pojedynku szybko pozostało tylko wspomnienie. Kapitalnie spisywali się rozgrywający z Segedynu, Dean Bombac i Gabor Ancsin, podobnie zresztą jak bramkarz, Jose Manuel Sierra. Wobec formy Hiszpana Piotr Wyszomirski nie miał okazji podnieść się z ławki rezerwowych.

Węgrzy wykorzystali słabość rywali w ataku i po kontrach Antonio Garcii prowadzili do przerwy 16:14. Mnóstwo kłopotów kilońskiej defensywie sprawiał też Vladimir Vranjes, który urywał się na kole i stawał oko w oko z Niklasem Landinem.

Jeszcze ciekawiej było po wznowieniu gry. THW Kiel, na czele z Marko Vujinem, znalazło sposób na agresywną węgierską defensywę. Zespołowi Alfreda Gislasona nie przeszkodziło nawet dwuminutowe wykluczenie dla Dominika Kleina i kilończycy wyszli na prowadzenie 21:20.

Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. Piorunująca końcówka dała drużynie Piotra Wyszomirskiego zwycięstwo 33:29. Nie byłoby sukcesu, gdyby nie interwencje Sierrry w bramce. Zresztą postawa Hiszpanów zadecydowała o końcowym rezultacie. Ważne trafienia dołożyli bowiem Niko Mindegia i Garcia. Przy takiej dyspozycji rywali kilończyków czeka w rewanżu bardzo trudna przeprawa.

MOL-Pick Szeged - THW Kiel 33:29 (16:14)
Najwięcej bramek: dla Szeged - Gabor Ancsin 6, Vladimir Vranjes 5, Zsolt Balogh, Antonio Garcia, Dean Bombac - po 4; dla THW - Marko Vujin 7, Joan Canellas 6, Ilija Brozović 5.

Zobacz wideo: Justyna Święty: Miałam ambicje na wyższe miejsce, ale...

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (13)
avatar
Maxi-102
21.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A wróbelki ćwierkają że od najbliższego sezonu Sego będzie zawodnikiem Picku.....:):)...co do wyniku to dopiero pierwszy mecz...:) 
avatar
HANDBALL PL
20.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkie wyniki na tym etapie pokazują jak Europa się wyrównała. Nie było żadnego pogramu, był jeden remis, dwa mecze jedną bramką, dwa razy 4 bramki i jeden mecz z przewagą 5 bramek w meczy V Czytaj całość
avatar
Modafi
20.03.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
A jak my graliśmy z Pickiem i przegraliśmy u nich i wygralismy cudem u siebie, to jaki był raban naszych kibiców (????) na oficjalnej ! Hasła typu, Bert działaj ! Dziady ! Gwiazdki ! Nie ma dru Czytaj całość
avatar
Petrochemia
20.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czyżby pierwsza niespodzianka w składzie F4? Drugą będą Kielce, niestety obrona w tym roku sporo odbiega od ataku. 
avatar
Złoty Bogdan
20.03.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Pick Szeged. Czy to jest ta słaba drużyna, która zawsze gra razem z Vivunią w najsłabszej grupie w historii Ligi Mistrzów, .........a która podbiera najlepszych graczy Orlen Wisełce? :)