Mocne słowa na temat pracy arbitrów. "Do sędziowania podchodzą jak do hobby"
Szczypiorniści Azotów Puławy przegrali dwa pierwsze półfinałowe pojedynki PGNiG Superligi z Orlen Wisłą w Płocku. Po jednym ze spotkań Michał Kubisztal w mocnych słowach wypowiedział się na temat pracy sędziów.
Puławianie w Płocku walczyli dzielnie, jednak nie zdołali wywieźć z Orlen Areny chociażby jednego korzystnego dla siebie wyniku. Szczególnie blisko byli w pierwszej potyczce, kiedy to musieli uznać wyższość Nafciarzy zaledwie jedną bramką.
Sporo zastrzeżeń po tym spotkaniu pod adresem gwizdków sędziów miał Michał Kubisztal. - Podyktowali aż jedenaście rzutów karnych dla Wisły przy zaledwie dwóch dla Azotów. Karali nas głównie za obronę w kole i co się okazało? Oglądaliśmy powtórkę i przynajmniej pięciu karnych być nie powinno. Niezrozumiała była również czerwona kartka za faul Jana Sobola pokazana w 43 minucie. Owszem, przewinienie było, ale zasługiwało najwyżej, na karę dwóch minut. Decyzje arbitrów wybiły nas z rytmu. Zajęliśmy się sędziowaniem, a nie grą, co musiało odbić się na wyniku - tłumaczy na łamach Dziennika Wschodniego rozgrywający puławskiej siódemki.
To kolejne w ostatnim czasie zarzuty pod adresem arbitrów z PGNiG Superligi. Po ostatniej porażce w Zabrzu szkoleniowiec Chrobrego Głogów Piotr Zembrzuski nie krył rozgoryczenia pracą sędziów. Nie tak dawno również nieprzychylne gwiazdki rozjemców spotkania Górnika z Orlen Wisłą doprowadziły do łez na pomeczowej konferencji trenera zabrzan, Mariusza Jurasika.