W ostatnim czasie szczypiorniści Chrobrego i Górnika mieli prawdziwy maraton meczowy. Środowe spotkanie było już czwartą potyczką obu siódemek na przestrzeni minionych kilku dni. Z ligowego dwumeczu, którego stawką była rywalizacja o wyższą lokatę na zakończenie sezonu w PGNiG Superlidze obronną ręką wyszedł zespół z Zabrza. Głogowianie mimo zwycięstwa po dobrej grze we własnej hali w ostatecznym rozrachunku musieli uznać wyższość rywali.
Przed rewanżowym spotkaniem w Pucharze Polski awans po remisowym rezultacie na Górnym Śląsku wydawał się być sprawą otwartą. Głogowianie grając decydujący pojedynek przed własną publicznością wydawali się być faworytami tej konfrontacji.
Spotkanie od pierwszych minut nie układało się jednak po ich myśli. Gospodarze ani razu w całym spotkaniu nie prowadzili, będąc jedynie tłem dla rozpędzonych graczy Górnika.
Zabrzanie w mgnieniu oka rozpoczęli mecz od wyniku 0:2 i rozzłoszczony Piotr Zembrzuski błyskawicznie poprosił o czas dla swoich podopiecznych. W 6. minucie Chrobry doprowadził do wyrównania, jednak już chwilę później rywale ponownie odskoczyli i szkoleniowiec miejscowych znów zmuszony był poprosić o przerwę na żądanie, próbując przerwać świetną passę gości.
ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: oczekujemy medalu piłkarzy ręcznych w Rio
{"id":"","title":""}
Uwagi trenera na zbyt wiele się nie zdały. Miejscowi mieli problemy w ataku pozycyjnym napotykając się ze swoimi rzutami a to na blok Górnika, a to na świetnie dysponowanego między słupkami bramki Mateusza Korneckiego. Przewaga rosła z chwili na chwilę, a gospodarze wydawali się być bezradni, niczym nie przypominając chociażby tej drużyny sprzed trzech dni. Po pierwszej połowie Chrobry tracił do przeciwników już aż 9 trafień (13:22).
Po zmianie stron gospodarze mimo mocno niekorzystnego wyniku wyszli na parkiet odmienieni i rzucili się do odrabiania strat. Głogowianie zwarli szybki obronne i trafiając czterokrotnie z rzędu do bramki Górnika w 40. minucie zdołali zniwelować dystans do 5 bramek (19:24). Jednak na więcej nie pozwolili przeciwnicy, którzy niezwykle szybko odarli ze złudzeń Chrobrego o jeszcze jakichkolwiek marzeniach o zwycięstwie i awansie. Bartosz Jurecki i spółka nie potrafili znaleźć recepty na zatrzymanie grającego trenera Mariusza Jurasika, który niemiłosiernie karcił głogowian bramkami. Na niecały kwadrans przed końcowym gwizdkiem przewaga przyjezdnych urosła do 10 trafień i wszelkie nadzieje kibiców na trybunach ostatecznie się rozwiały.
Szczypiorniści z Górnego Śląska zasłużenie triumfowali w Głogowie mogąc cieszyć się z awansu do Final Four Pucharu Polski. Wcześniej jednak czekać ich będzie dwumecz z KPR-em Legionowo, którego stawką będzie piąte miejsce na zakończenie sezonu w PGNiG Superlidze. Chrobry natomiast musi skupić się na derbowym dwumeczu z Zagłębiem Lubin o siódme miejsce na zamknięcie ligowego sezonu.
Chrobry Głogów - Górnik Zabrze 29:37 (13:22)
Chrobry: Stachera, Kapela - Miszka 7, Pawłowski, Płócienniczak 2, Świtała 5, Sadowski 2, Bąk 1, Babicz 2, Gujski 2, Tylutki, Sobut 2, Kapela, Kandora 2, Jurecki 4.
Kary: 8 min.
Karne: 5/7.
Górnik: Kornecki - Niedośpiał 1, Daćko 6, Mogielnicki 1, Tomczak 4, Kryński, Gromyko 3, Jurasik 9, Buszkow 8, Tatarincew 1, Gliński 4, Adamuszek.
Kary: 10 min.
Karne: 4/5.
Kary: Chrobry 8 min. (Sadowski - 4 min., Płócienniczak, Tylutki - po 2 min.); Górnik 10 min. (Niedośpiał, Tatarninicew, Adamuszek, Daćko, Jurasik - po 2 min.).
Widzów: ok. 800 (w tym kilka osób z Zabrza).
Sabina Szydłowska z Głogowa