W ciągu pierwszych kilku minut po przerwie Azoty Puławy rzuciły cztery bramki z rzędu i powiększyły przewagę nad MMTS-em Kwidzyn do pięciu trafień. - Zagraliśmy wtedy bardzo nieodpowiedzialnie w ataku. Chyba za szybko chcieliśmy wyrównać stan meczu i moi zawodnicy zaczęli popełniać mnóstwo błędów. Wybierali jakieś dziwne pozycje jeśli rzutowe i potem nie potrafiliśmy już zmienić biegu tej drugiej połowy - podsumował ten fragment meczu .
Z minuty na minutę rozkręcał się również golkiper gospodarzy Wadim Bogdanow. Rosjanin po udanych interwencjach inicjował kontry, które ostatecznie pogrążyły coraz słabiej grający zespół gości. - Wadim odbił swoje, ale podkreślam, że to nasze złe decyzje wpłynęły na taki obraz drugiej połowy. Azotom nie trzeba dawać dwa razy takich szans, oni to wykorzystują za pierwszym razem. Wyprowadzili kilka kontr i szybko zdobyli 5-6 bramek przewagi. Później to już było trochę takie dobijanie leżącego - przyznał szkoleniowiec gości.
W niedzielę przed MMTS-em drugie spotkanie w puławskiej hali MOSiR. Trener Rombel liczy, że jego podopieczni nie są w stanie zagrać równie fatalnie, jak na początku drugich trzydziestu minut sobotniego spotkania. Nie martwi się też o dyspozycję fizyczną swojego zespołu. - Play-offy są tak skonstruowane, że każdy mecz to jest oddzielna historia. Jutro zaczynamy od nowa. W drugiej połowie gdy mieliśmy już poważną stratę, zaczęliśmy rozważnie szafować siłami, mając w perspektywie drugie spotkanie. Mam tylko nadzieję, że tak głupio jak początek drugiej połowy nikt nie jest w stanie zagrać, my również. Liczę, że zaprezentujemy się bardziej dojrzale - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: oczekujemy medalu piłkarzy ręcznych w Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}