Diametralnie dwa różne spotkania rozegrały broniące mistrzowskiego tytułu szczypiornistki MKS-u Selgros Lublin. W sobotę potrafiły otrząsnąć się po pierwszej mniej udanej połowie. W drugim meczu finałowym po przerwie zostały zdominowane przez gospodynie i przegrały różnicą dwunastu bramek (29:17).
- Mecz meczowi nierówny. W sobotę poszło nam lepiej, na drugi dzień gorzej. Po prostu zawiodła nas skuteczność. Było kilka takich rzutów, których nie mogłyśmy umieścić w siatce - oceniła tuż po zakończonym spotkaniu numer dwa Edyta Charzyńska.
Rozgrywająca lublinianek zaznaczyła, że na tym rywalizacja się jeszcze nie kończy. Teraz to obrońca tytułu podejmie Pogoń Baltica Szczecin w hali Globus i jeśli w obu zwycięży, zakończy rywalizację. - Mamy za tydzień dwa kolejne spotkania na własnym terenie. Postaramy się i głęboko w to wierzymy, że u siebie wywalczymy dwa zwycięstwa. Czas pokaże jak to będzie - dodała.
W obu meczach niespecjalnie dobrze wyglądała gra obu skrzydłowych siódemki z Lubelszczyzny. Bardzo przeciętnie zaprezentowała się chociażby Jessica Quintino. - Dochodziłyśmy do pozycji rzutowej. Było tak, jak mówiłam wcześniej, zawiodła nas skuteczność. Zobaczymy dalej - krótko skwitowała na sam koniec Charzyńska.
MKS i Pogoń spotkają się ponownie dwukrotnie w najbliższy weekend. Oba spotkania zaplanowano na godzinę 15.00.
ZOBACZ WIDEO Polski motocyklista goni marzenia. "Zaczynałem w oficerkach i spodniach z targu" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}