Gospodarze do rewanżowego spotkania przystępowali z doskonałej pozycji. W rywalizacji do trzech zwycięstw o brązowy medal Mistrzostw Polski prowadzili z KS Azotami Puławy 2:1. Kolejne, niedzielne spotkanie mogło ostatecznie zdecydować, komu należy się krążek w brązowym kolorze.
MMTS Kwidzyn w pierwszych minutach wyglądał tak, jakby to na nich ciążyła ogromna presja wyniku. Trudno bowiem inaczej ocenić fakt, że swoje pierwsze trafienie zaliczyli dopiero w 7. minucie zawodów. Goście w tamtym czasie pomylili się właściwie raz, kiedy to rzut karny obronił Bartosz Dudek. Na tablicy wyników było już 0:4. Czas dla trenera Patryka Rombla okazał się być jednak zbawienny.
Wystarczyło dosłownie pięć minut, by kibice w Kwidzynie znów mogli wznosić okrzyki radości. Puławianie zaczęli się częściej mylić. MMTS lepiej zaś wyglądał w formacji defensywnej. Nic więc dziwnego, że zaniepokoił się Ryszard Skutnik. W 24. minucie Azoty przegrywały 10:8. Jak się potem okazało, niemoc dopadła miejscowych. W głupi sposób tracili piłkę po swoich akcjach, z czego goście kontrowali. Lepszy mecz niż w dniu poprzednim rozgrywał Jan Sobol. Obok Przemysława Krajewskiego był najskuteczniejszym zawodnikiem.
ZOBACZ WIDEO Rio 2016: organizatorzy liczą na krocie ze sprzedaży pamiątek (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Gospodarze na przerwę schodzili ze stratą dwóch bramek, ale po zmianie stron niewiele było potrzebne, bo na tablicy świetlnej znów pojawił się remis 14:14 i wróciły emocje. Od tamtego jednak czasu zapanowała duża nerwowość. Żadna z drużyn nie grzeszyła skutecznością, co denerwowało obu szkoleniowców. Jeszcze przed upływem kwadransa drugiej połowy goście po bramce Michała Kubisztala prowadzili 18:16. Gra miejscowych w niczym nie przypominała tej z dnia poprzedniego.
Co jakiś czas interwencjami popisywał się Dudek, sam jednak mecz wygrać nie mógł. Jego koledzy ciągle nie mogli poprawić swoich celowników. Nadzieją mogła być gra w przewadze liczebnej. Trzeba jednak oddać, że żadna z drużyn nie grała tak ostro, by co chwilę któryś zawodnik siadał na ławce kar. Azoty w pewnym momencie mogły osiągnąć przewagę, która pozwoliłaby im odnieść zwycięstwo. Mylił się jednak Nikola Prce. Końcówka przyniosła dużo emocji. W 57. minucie zrobiło się po 20. Decydować miała jedna akcja, ale ani jedni, ani drudzy takowej nie przeprowadzili. Konieczna była dogrywka.
Pierwszą część z przewagą gracza rozpoczęli kwidzynianie (kara Kubisztala) i od razu udokumentowali to golem Macieja Mroczkowskiego. Trzy kolejne błędy wykorzystała siódemka z Lubelszczyzny i to ona prowadziła 24:22. Ostatecznie takiej przewagi goście już nie zmarnowali, choć emocji wciąż nie brakowało. Rzutu karnego po końcowej syrenie nie wykorzystał Mateusz Seroka. O medalach decydować będzie zatem piąty mecz w Puławach.
MMTS Kwidzyn - KS Azoty Puławy 24:25 (21:21; 12:14)
MMTS: Dudek, Kiepulski - Genda 3, Zadura 1, Mroczkowski 9, Kryszeń, Peret 3, Szpera, Klinger 3, Szczepański, Rosiak, Nogowski 2, Pilitowski 2, Seroka 1, Potoczny, Janiszewski.
Karne: 0/4
Kary: 2 min.
KS Azoty: Bogdanow, Zapora - Petrovsky 1, Kuchczyński, Orzechowski, Kubisztal 4/1, Skrabania 4, Przybylski, Grzelak, Masłowski 4, Kowalczyk 2, Krajewski 5, Prce 2, Sobol 3.
Karne: 1/3
Kary: 8 min.
Kary: MMTS - 2 min. (Genda - 2 min.); Azoty - 8 min. (Petrowsky - 4 min.; Kubisztal, Masłowski - 2 min.)
Sędziowie: Rajkiewicz, Tarczykowski (obaj ze Szczecina).