Płocczanie w półfinale spacerku nie mieli. Górnik postawił im trudne warunki i dopiero w drugiej połowie spotkania zawodnicy Orlen Wisły zaczęli uciekać rywalom.
- Prawda jest taka, że wszystkie nasze mecze z zabrzanami są bardzo podobne. Pokonujemy ich niezbyt wysoko - przyznaje trener Cadenas w rozmowie z WP SportoweFakty. - Teraz Górnik też zagrał naprawdę dobrze, zwłaszcza w obronie. Dopiero po przerwie zaczęliśmy krok po kroku budować naszą przewagę.
W finale Wisła zmierzy się z Vive. - To rywal jest faworytem. Nie będzie łatwo, ale chcemy zwyciężyć dla naszych kibiców - zapowiada Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO Artur Szalpuk: Nie zaczniemy panikować po Memoriale
Tej wiosny obie drużyny mierzyły się 4 razy. Bilans przemawia na korzyść kielczan (3-0-1). Cadenas jest jednak przekonany, że jego drużynę stać na zdobycie trofeum. To dla niego ważne, bo latem zakończy pracę w Płocku. Niedzielny mecz będzie dla doświadczonego szkoleniowca pożegnaniem z zawodnikami i kibicami.
- W dwóch ostatnich meczach z kielczanami na naszym parkiecie spisaliśmy się dobrze. Raz zwyciężyliśmy, raz byliśmy blisko. Teraz musimy zagrać to jeszcze raz - podkreśla nasz rozmówca.
Półfinałowy mecz Wisły z Górnikiem śledziło z trybun 1200 widzów. Podczas finału hala Torwaru ma się wypełnić do ostatniego miejsca. W kasach zostało kilkadziesiąt biletów. - W sobotę był piękny, słoneczny dzień. Ludzie prawdopodobnie uznali, że wolą go spędzić na świeżym powietrzu - mówi z uśmiechem Cadenas. - Myślę, przy okazji finału będzie zdecydowanie lepiej.