Przełomowy moment. Powtórka wideo pomogła Vive Tauronowi Kielce

PAP/EPA / MARIUS BECKER
PAP/EPA / MARIUS BECKER

Igor Vori mecz Vive Tauron Kielce - Paris Saint-Germain (28:26) zakończył z czerwoną kartką. O ukaraniu Chorwata przesądziła powtórka wideo. Pierwsza w historii turnieju Final Four Ligi Mistrzów.

Doświadczony obrotowy w 59. minucie uderzył łokciem w twarz Tobiasa Reichmanna. Zagranie Voriego sprawiło, że kielczanie wyskoczyli z ławki rezerwowych i zaczęli protestować. Sędziowie Lars Geipel i Marcus Helbig przerwali mecz, po czym sprawdzili nagranie wideo. Na jego podstawie ukarali zawodnika PSG. Francuzi stracili też piłkę. Ta akcja zakończyła ich marzenia o awansie do finału.

- Samego zdarzenia nie widziałem - relacjonuje rozgrywający Vive Michał Jurecki. - Spostrzegłem tylko, że Tobias leży na boisku. Sędzia podszedł do nas i zapowiedział, że obejrzy powtórkę. Myślę, że to bardzo dobre rozwiązanie - przyznaje. Ze swoim podopiecznym zgadza się trener Tałant Dujszebajew. - Jesteśmy wdzięczni międzynarodowej federacji, że nad takimi rzeczami pracuje - mówi.

Decyzję o wprowadzeniu powtórek wideo EHF ogłosił na początku maja. - System nie ma związku z żadnym ze spotkań jakie zostały w tym sezonie rozegrane. Test tych rozwiązań planowaliśmy już jakiś czas temu - wyjaśniał wówczas w rozmowie z WP SportoweFakty rzecznik prasowy Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej JJ Rowland.

Technologiczna nowinka pomogła Vive. Dzięki niej sędziowie podjęli właściwą decyzję. Kielczanie w niedzielę o godzinie 18:00 zagrają o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Ich rywalem będzie lepszy z pary MVM Veszprém - THW Kiel.

Kamil Kołsut z Kolonii

ZOBACZ WIDEO Michał Jurecki: Wreszcie się udało (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: