Manuel Strlek: Będziemy to pamiętać całe życie

PAP/EPA
PAP/EPA

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce wygrali z MVM Veszprem 39:38 w finale Ligi Mistrzów. Aby wyłonić zwycięzców potrzebna była dogrywka i rzuty karne.

Radość zawodników Vive Tauronu Kielce była nieopisana. Wszyscy mówili, że nie potrafią wyrazić słowami tego co czują, ale ich twarze mówiły same za siebie - to byla czysta radość. Niedzielnego wieczoru nikt związany ze stolicą województwa świętokrzyskiego nie miał zmartwień czy smutków. Spełniło się marzenie setek tysięcy osób.

- Doczekaliśmy takiego momentu. To co zrobiliśmy jest niesamowite. Będziemy to pamiętać całe życie. Wygrać Ligę Mistrzów to najwyższy poziom w piłce ręcznej - cieszył się skrzydłowy kieleckiej ekipy, Manuel Strlek.

Żółto-biało-niebiescy odrobili aż dziewięciobramkową stratę, a później wygrali w rzutach karnych, chociaż w końcówce spotkania zmarnowali aż dwa rzuty z linii siedmiu metrów.

- Nie wiem, co się stało. To coś niesamowitego, to cud. To się zdarza raz w życiu. Czuję, że na kielecki rynek przyjdzie bardzo dużo kibiców i będzie można cieszyć się z Pucharu Polski, mistrzostwa oraz Ligi Mistrzów - powiedział Chorwat.

Aneta Szypnicka z Kolonii

ZOBACZ WIDEO Jurecki: Szmal zamurował bramkę, to on był najlepszy (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: