Xavier Sabate: Jestem załamany, moi zawodnicy zasłużyli na trofeum

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / MARIUS BECKER /
PAP/EPA / MARIUS BECKER /
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce w finale Ligi Mistrzów pokonali MVM Veszprem 39:38. Węgrzy na kwadrans przed końcem spotkania prowadzili dziewięcioma bramkami i już prawie świętowali sukces.

W tym artykule dowiesz się o:

- Gratuluję zwycięstwa drużynie Vive Tauronu Kielce i Tałantowi Dujszebajewowi. Jego zespół zagrał na najwyższym poziomie. My graliśmy lepiej przez czterdzieści pięć minut, ale później osłabliśmy. Przegraliśmy, a raczej nie wygraliśmy tego spotkania przez to, co zrobiliśmy w ostatnim kwadransie - powiedział trener mistrzów Węgier, Xavier Sabate.

Co było kluczem do zwycięstwa żółto-biało-niebieskich?  - Bramkarze z Kielc byli niezwykli, obronili bardzo dużo piłek i robili to w kluczowych momentach. Cóż, mecz trwa 60 minut, nie 45 czy nawet 59 - powiedział szkoleniowiec MVM Veszprém.

Sabate był bardzo podłamany po końcowym gwizdku sędziego. Przyznał, że na wygranej zależało mu przede wszystkim ze względu na graczy.

- Chciałbym pogratulować wszystkim moim zawodnikom, jestem dumny z ich pracy przez cały sezon, bo był bardzo trudny. Jestem smutny, jestem załamany z ich powodu, bo zasłużyli zwycięstwo i zdobycie tego trofeum - powiedział Hiszpan.

Aneta Szypnicka z Kolonii 

ZOBACZ WIDEO Historyczny sukces Vive! W finale z Veszprem

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
HuBertus_
30.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I ten strach w oczach Xaviera około 50 minuty. Chłop nie wiedział co się dzieje, był bezradny.  
avatar
GallAntonin
30.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A Vive nie zasłużyło na sukces. Nie byłoby dogrywek i karnych, gdyby dołożyli te dwa karne z czasu meczu podstawowego. Ich bramkarzowi zawdzięczają też najwięcej. Nasz bramkarz Szmal jak zwykle Czytaj całość