Sentymentalny powrót Dagmary Nocuń. Skrzydłowa błysnęła w Nowym Sączu

Roczne wypożyczenie do Olimpii-Beskidu dobrze zrobiło Dagmarze Nocuń. Już w barwach MKS-u Selgros Lublin 20-letnia skrzydłowa zagrała od początku premierowego meczu sezonu 2016/2017 w PGNiG Superlidze.

Gra przeciwko sądeckiej drużynie nie była obojętna wychowance Dwójki Łomża. - Na początku było mi ciężko. Na rozgrzewce wróciły wszystkie wspomnienia, a mam miłe wspomnienia związane z występami w Olimpii-Beskidzie. Już podczas samego meczu dobrze mi się grało - przyznała Dagmara Nocuń.

Szczególnie udana była II połowa, kiedy skrzydłowa zaprezentowała kilka dynamicznych wejść i rzutów z lewej strony. - Dostałam dużo piłek od dziewczyn, więc to ich zasługa. Cały zespół na to pracował - zaznaczyła.

Nocuń rzuciła łącznie 6 bramek i dołożyła swoje cegiełki do pierwszej wygranej w sezonie. Cel dla lublinianek jest oczywisty - mistrzostwo Polski. - Nie da się ukryć, że o to walczymy. Zmieniły się trochę zasady, każdy punkt jest ważny. Żaden rywal nam się nie położy i trzeba walczyć do samego końca. Mecze często wygrywa się w końcówkach - zauważyła.

Akurat w meczu z drużyną Lucyna Zygmunt MKS odskoczył nieco szybciej. Dystansowanie sądeckiego zespołu zaczęło się już w końcówce I połowy i utrzymało się po zmianie stron.

Dagmara Nocuń zaprezentowała się z dobrej strony, więc może liczyć na kolejne szanse i sporą liczbę minut na parkiecie. Również w obliczu kontuzji Agnieszki Koceli. - Aga wypadła z gry, bo ma problemy z kolanem. Jak wróci to myślę, że będziemy grać po równo. Cieszę się, że w Nowym Sączu mogłam zagrać praktycznie całe spotkanie. Chciałabym tak cały sezon, ale to nie jest możliwe, bo na każdą pozycję są dwie zawodniczki. Oczywiście cieszę się, że jestem zawodniczką MKS-u - podkreśliła.

Analizując postępy utalentowanej skrzydłowej nie można nie wspomnieć o poprzednim sezonie. Podczas wypożyczenia do Olimpii-Beskidu Nowy Sącz Nocuń była wiodącą postacią zespołu. - Myśleliśmy o jej przyszłości, zakładając że to będzie najlepsza opcja dla niej i dla jej rozwoju. Zakładaliśmy, że po roku gry w Nowym Sączu wróci do nas i tak też się stało - przypomniała trenerka MKS-u Selgros Lublin, Sabina Włodek.

ZOBACZ WIDEO: Takiej walki w powojennej Polsce jeszcze nie było. Głowacki: spełni się moje marzenie

Źródło artykułu: