MKS Selgros rozpoczął marsz po mistrzostwo Polski

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Nie perfekcyjnie, ale solidnie zagrał zespół z Lublina w pierwszym meczu nowego sezonu PGNiG Superligi. MKS Selgros pokonał Olimpię-Beskid Nowy Sącz pięcioma bramkami. - Walczymy o tytuł - podkreśla trenerka Sabina Włodek.

Umiarkowany optymizm - tak należy określić nastroje panujące w zespole po zwycięstwie 28:23 nad Olimpią-Beskidem Nowy Sącz. Wynik był korzystny, ale Sabina Włodek zauważyła też mankamenty. - Przede wszystkim słaba skuteczność rzutowa. Już do przerwy prowadzenie mogło być wyższe przy lepszym wykorzystaniu stuprocentowych sytuacji. Mieliśmy z tym problemy w poprzednim sezonie i podobnie jest teraz. Będziemy nad tym pracować - podkreśliła trenerka MKS-u Selgros Lublin.

Na półmetku rywalizacji mistrzynie Polski były lepsze o trzy bramki. Po zmianie stron gra wyglądała lepiej. - Zarówno jeśli chodzi o obronę i skuteczność. Łatwe bramki z kontry były kluczem do naszego zwycięstwa - komentowała Włodek.

Cele w Lublinie pozostają niezmienne - walka o tytuł. - Jest szansa na dwudzieste mistrzostwo dla Lublina. Mamy nowy system rozgrywek i zobaczymy czy walka będzie toczyć się do samego końca. Może ktoś odskoczy? Po sezonie będziemy mogli ocenić, czy zmiany były korzystne dla dyscypliny - mówiła szkoleniowiec.

Przed startem PGNiG Superligi dużo mówiło się i pisało o zmianach pokoleniowych w MKS-ie. Zachowano przy tym odpowiednie proporcje. Pierwszym wyborem Sabiny Włodek w starciu z Olimpią-Beskidem Nowy Sącz były między innymi 30-letnia Marta Gęga, jej rówieśniczka Weronika Gawlik, czy rok starsza Alesia Migdaliowa.

- Odmładzając zespół, trzeba też zachować kręgosłup. Mieliśmy w pierwszym składzie doświadczone zawodniczki, ale też Dagmarę Nocuń, już ograną, ale wciąż młodą Asię Drabik. Wystąpiła też 25-letnia Ola Uzar, którą nie można nazwać wiekową, ponadto Ola Januchta zagrała ostatnie 10 minut w bramce. Jest też Aleksandra Rosiak, która niestety skręciła kostkę i nie mogliśmy jej wystawić - wyjaśniła trenerka.

Mieszanka młodości z doświadczeniem pozwoliła na dość spokojne zwycięstwo w Nowym Sączu. Podczas meczu ze swoją byłą drużyną błysnęła (szczególnie w II połowie) Dagmara Nocuń. 20-letnia skrzydłowa rzuciła łącznie 6 bramek. O jedną więcej miała Marta Gęga, ale aż 4 z rzutów karnych.

ZOBACZ WIDEO: Zieliński o swoim transferze: Liverpool i Napoli się o mnie biły

Komentarze (0)