Od dwóch wysokich porażek sezon rozpoczęła ekipa Chrobrego Głogów. Drużyna z Dolnego Śląska najpierw we własnej hali uległa niespodziewanie Gwardii Opole, a następnie w meczu wyjazdowym dostała surową lekcję handballu od Górnika Zabrze.
Po zakończonym wysoką porażką (27:41) meczu w Zabrzu opiekun głogowian był pod wielkim wrażeniem gry Trójkolorowych. - Nie mogę powiedzieć po tym meczu nic więcej, jak tylko komplementować zespół z Zabrza. Górnik zagrał nowoczesny handball, w którym funkcjonowało praktycznie wszystko - kiwa głową z uznaniem Jarosław Cieślikowski, trener Chrobrego.
- W grze Górnika dobrze wyglądał szybki atak, nasze zmiany, obrona, współpraca z obrotowym... My momentami nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić. Rywal przeważał nad nami koncepcją gry, ale też pod względem fizycznym - wylicza doświadczony szkoleniowiec głogowskiej ekipy.
Po dwóch porażkach na inaugurację PGNiG Superligi Mężczyzn Chrobry zajmuje miejsce w ogonie stawki. Takiego wyniku w Głogowie mało kto się spodziewał, stąd już teraz trwają poszukiwania powodów tak słabego startu.
ZOBACZ WIDEO: Narodowy Festiwal Motoryzacji w Warszawie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Problemów ze wskazaniem głównego - w jego opinii - czynnika nie ma trener Cieślikowski. - Przyczyn słabszego początku należy szukać w postawie środkowego rozgrywającego. Tomasz Rosiński zakończył karierę i nasza siła na tej pozycji jest bardzo niepewna. Środkowy rozgrywający podejmował złe decyzje, podobnie było w meczu z Gwardią Opole - argumentuje opiekun drużyny z Głogowa.
Co ciekawe kibice Chrobrego przyczyn słabej postawy drużyny dopatrują się w osobie... samego szkoleniowca. "Wiedziałem, że jak wróci Cieślikowski to tak to będzie wyglądać" - pisał na łamach naszego portalu jeden z fanów. I była to jedna z łagodniejszych tego typu opinii.