Pierwsza połowa środowego meczu była wyrównana. Gospodarze kilka razy obejmowali prowadzenie, ale już na przerwę to płocczanie schodzili jednak z trzema golami zaliczki (16:13).
- Na początku mieliśmy trochę problemów z kończeniem akcji, a w obronie za dużo piłek dopuszczaliśmy na koło - wyjaśnia w rozmowie z WP SportoweFakty Gębala. - Po raz kolejny w tym sezonie po przerwie odjechaliśmy. Mamy szeroki skład, nie każda drużyna w lidze może sobie pozwolić na wymianę praktycznie całej siódemki. To robi różnicę, bo nie zwalniamy, gramy cały czas na wysokiej skuteczności i rywal w pewnym momencie nie daje rady.
Płocczanie jeszcze w niedzielę walczyli w Lidze Mistrzów z Barceloną (23:28), a już trzy dni później przyszło im odwiedzić Legionowo. - Idziemy z meczu na mecz, chcemy cały czas wygrywać. Nie mieliśmy trudności z przestawieniem się i koncentracją - podkreśla obrotowy Orlen Wisły.
W najbliższy weekend wicemistrzowie Polski zmierzą się z Paris-Saint Germain. - Grają tam same gwiazdy, ale już niejednokrotnie przekonywaliśmy się, że można ich pokonać - podkreśla Gębala. - Mecz zaczynamy od wyniku 0:0. Jedziemy tam po zwycięstwo i mam nadzieję, że uda się nam zabrać do Płocka jakieś punkty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Arszawin przypomniał o sobie. Wspaniałym golem