Azoty - Stal. Męczarnie puławian z outsiderem. Piorunujący finisz zapewnił zwycięstwo

Materiały prasowe / Grzegorz Trzpil / KS AZOTY PUŁAWY
Materiały prasowe / Grzegorz Trzpil / KS AZOTY PUŁAWY

Azoty Puławy pokonały 29:22 ligowego outsidera SPR Stal Mielec w meczu 8. kolejki PGNiG Superligi. Wygrana nie przyszła jednak gospodarzom łatwo. Jeszcze na trzy minuty przed końcem meczu nie mogli być pewni swego.

Puławianie przystępowali do meczu ze Stalą pamiętając, że to właśnie Czeczeńcy, pozbawili ich w zeszłym sezonie szansy na grę o Puchar Polski. W bieżących rozgrywkach ligowych oba zespoły dzieli w ligowej tabeli przepaść. Azoty zajmują trzecie, a rywale trzynaste miejsce.

Pierwsze minuty zgodnie z planem przebiegały pod dyktando gospodarzy, którzy szybko wyszli na prowadzenie. Sygnał do ataku dla swoich podopiecznych dał jednak nowy, grający trener Stali, Krzysztof Lipka. Golkiper gości obronił karnego swojego imiennika Łyżwy i w 9 min. był już remis.

Po kolejnych trzech minutach ekipa z Podkarpacia prowadziła 5:3 i miejscowi kibice przecierali oczy ze zdumienia. W bramce Czeczeńców dwoił się i troił Lipka, potwierdzając, że dobre recenzje jakie zbierał w dotychczasowych spotkaniach nie były przesadzone. Po kwadransie puławianie opanowali sytuację i dzięki kontrom Jana Sobola wrócili na prowadzenie.

Od tego momentu obrona ekipy z Lubelszczyzny stała się dla mielczan istnym murem. Trzeba jednak przyznać, że sporo było w ich grze niedokładności, przejawiającej się w startach i rzutach obok światła bramki. Azoty bezlitośnie kontrowały rywali (12:7 w 24 min., 15:9 w 27). Tuż przed przerwą goście nieznacznie zmniejszyli stratę, do czterech bramek, wykorzystując brak szczęścia puławian w ataku.

ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"

W pierwszych minutach ponownie dał o sobie znać Lipka. Kiedy w 37 min. Piotr Krępa zakończył zainicjowaną przez niego kontrę zrobiło się tylko 17:16 dla gospodarzy. Niestety koledzy Lipki, często tracąc piłkę w ataku, niweczyli jego wysiłki. Azoty cały czas utrzymywały przewagę dwóch-trzech trafień (20:17 w 43 min., 22:20 w 50).

Pewne zwycięstwo, różnicą siedmiu bramek, zawdzięczają puławianie kapitalnej grze w ostatnich kilku minutach meczu. Jeszcze na trzy przed końcem było tylko 25:22. Ostatnie cztery bramki zdobyli miejscowi, pieczętując wywalczone w bólach zwycięstwo.

KS Azoty Puławy - SPR Stal Mielec 29:22 (15:11)

Azoty: Bogdanow, Koszowy - Łyżwa 6 (0/1), Jurecki 5, Przybylski 5, Sobol 5 (0/1), Kubisztal 3, Krajewski 2, Skrabania 2, Grzelak 1, Kowalczyk, Kuchczyński, Prce.
Karne: 0/2
Kary: 6 min. (Krajewski, Kuchczyński i Przybylski - po 2 min.)

Stal: Lipka - Wilk 6 (2/2), Basiak 3, Krępa 3, Krygowski 3, Janyst 2 (0/1), Kłoda 2, Kirilenko 2, Kawka 1, Wypych, Kubisztal, Krupa.
Karne: 2/3
Kary: 8 min. (Basiak, Kirilenko, Kłoda i Krępa - po 2 min.)

Sędziowali: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice) i Tomasz Wrona (Kraków).
Widzów: 655.

Komentarze (1)
kip
23.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Relacja napisana z protokółu.Beznadzieja.Gdyby "autor" widział mecz nie pisałby tych bzdur, że Azoty się męczyły.Grali na pół gwizdka, ale bez męczarni. To było wyraźnie widać. Na uwagę z meczu Czytaj całość