Stal Gorzów długo się rozpędzała, ale wygrała. "Byliśmy jak diesel bez turbiny"

WP SportoweFakty / Anna Dembińska
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów po siedmiu kolejkach pozostaje niepokonaną drużyną w pierwszej lidze w grupie A. Żółto-niebiescy w sobotę, we własnej hali, wygrali z MKS-em Mazur Sierpc 34:20.

W pierwszych minutach sobotniego spotkania gospodarze nie byli w stanie wypracować kilku bramek przewagi. Zawodnicy MKS-u Mazur Sierpc trzymali wynik w kontakcie do końca pierwszej połowy. - Pierwsza część meczu szła nam jak wóz z węglem. Byliśmy jak diesel bez turbiny. W końcu jednak chłopaki się rozkręcili i nasza obrona zaczęła funkcjonować. Graliśmy na początku bardzo statycznie, wolno i niemrawo. Bardzo ciężko nam to szło. Nawet obrona 5:1 nie wyszła nam tak, jak byśmy chcieli. Ale kiedy spróbować, jak nie teraz? - ocenił Dariusz Molski, trener gorzowian.

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów po przerwie zagrała już na bardzo wysokiej skuteczności. Ostatecznie żółto-niebiescy wygrali 34:20 i nadal są niepokonaną ekipą w grupie A pierwszej ligi. - To nie był lekki mecz. Pierwsza połowa była nerwowa. Długo graliśmy bramka za bramkę. Nie mieliśmy jednak chyba po raz pierwszy przestoju w tej lidze, a to już jakiś postęp. Druga połowa była już fajna w naszym wykonaniu, tylko osiem straconych goli - przyznał szkoleniowiec gospodarzy.

W obozie gorzowian były drobne urazy, dlatego w sobotę na parkiecie pojawiło się więcej zawodników. - Zaryzykowaliśmy ze "Stachem" (Stanisław Gębala - dop. red.) i okazało się, że jednak nie pękł. "Tadzik" (Dominik Droździk - dop. red.) też nam pomógł. Wiem, jaki jest stan fizyczny chłopaków, dlatego tym razem więcej ludzi grało w różnych wymiarach czasowych. "Adek" (Adrian Turkowski - dop. red.) jest mocno zmęczony studiami i to widać. Jest jednak ambitny, ma mało czasu na odpoczynek, ponieważ cały czas trenuje i w tym meczu musiał zagrać mniej - wymieniał Molski.

Po poprzednim pojedynku żółto-niebieskich pojawiały się głosy o problemie w grze ofensywnej, gdy rywal kryje indywidualnie. - Mówiliśmy o tym, że mamy problem z kryciem indywidualnym. Zdobyliśmy 34 bramki, a przez cały mecz byliśmy pilnowani właśnie w taki sposób. Problemu więc chyba nie ma. Po prostu musieliśmy sobie wszystko uporządkować. Można grać i jest kopalnia bramek, poprawiliśmy swój bilans bramek - podsumował trener Stali.

ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"

Źródło artykułu: