W czwartek w Gdańsku reprezentacja Polski straciła aż 37 bramek. Kiedy po raz ostatni zagraliśmy tak nieskutecznie w obronie? - To jest trudne pytanie, bo rzeczywiście w czwartek nie funkcjonowało to w żadnym elemencie. O ile na początku ustawienie z wysuniętym Jachlewskim naprzeciwko Nenadicia wydawało się logiczne, bo miał on maksymalnie utrudnić grę liderowi przeciwnika, o tyle w czasie trwania meczu wykonanie tego było złe - powiedział Wojciech Nowiński, doświadczony trener i ekspert.
- Z jednej strony nasi zawodnicy przegrywali prawie wszystkie pojedynki jeden na jednego, a w takich sytuacjach nie ma ustawienia defensywnego, które jest skuteczne. Z drugiej strony nie potrafiliśmy upilnować mającego sporo przestrzeni Stojkovicia na kole. On niezależnie gdzie był ustawiony, stanowił ogromne zagrożenie. Nie radziliśmy sobie też w sytuacji dwa na dwa. Serbowie w nieskomplikowany sposób doprowadzali do pozycji rzutowych. Nie były to wyrafinowane akcje, ale wykonanie było najwyższej jakości - zauważył Nowiński.
Wobec słabszej postawy doświadczonych, swoją szansę otrzymała młodzież. W grze nowicjuszy można było doszukać się pozytywów. - Na pewno dobra postawa tych graczy jest pozytywem, ale teraz powinni oni wchodzić pojedynczo, by mieć możliwość debiutu w otoczeniu bardziej doświadczonych zawodników. Tu wyszło tak, że stawili się wszyscy i była to dla nich dodatkowa trudność. Ich postawa musiała się podobać. To nie ulega wątpliwości - podkreślił Wojciech Nowiński.
Wobec naszej porażki, niedzielny mecz w Cluj z Rumunią wydaje się być niezwykle ważny w kontekście awansu do mistrzostw Europy. - Trudno powiedzieć, czy to kluczowy mecz. Niemniej jednak sytuacja zrobiła się niezręczna i spotkanie w Rumunii jest bardzo ważne. Jak wygramy z Rumunami, to wszystko powróci na lepsze tory i nie będzie ogromnej katastrofy. Niepowodzenie mogłoby spowodować poważne zamieszanie i perturbacje. Należy zakładać, że Serbowie mogą poradzić sobie z Białorusią. Gdybyśmy przegrali z Rumunią, układ grupy byłby trudny i dziwny - przyznał ekspert.
Jak może wyglądać to spotkanie? - Ten mecz będzie jednak zupełnie inny. Polacy zbyt mało walecznie podeszli do spotkania z Serbią. Brakowało agresywności. Rumuni poza Popescu na bramce, Ghioneą i Csepreghim nie mają wspaniałych zawodników. To trzej gracze europejskiego formatu. Serbowie mają jednak więcej szczypiornistów wysokiej klasy. Białoruś grała wysoką obroną. Polacy nie stoją na straconej pozycji. Liczę na zwycięstwo i otwartą drogę dalej. Podczas meczu z Serbią porównywałem Polskę do tenisisty, który czeka na to aż rywal skończy wyśmienicie serwować, by móc odwrócić wynik spotkania. Serbowie nie przestali grać wspaniale i nie doczekaliśmy się słabości. W drugiej połowie był tylko krótki moment, ale Serbowie nie obniżyli poziomu in minus. Sami siebie zaskoczyli, czego potwierdzeniem jest wypowiedź Rastko Stojkovicia, który był oszołomiony tym, na co ich stać. To nie znaczy, że tak zagrają zawsze. Każde spotkanie jest inne i mogą takiego meczu nie powtórzyć w eliminacjach - podsumował Wojciech Nowiński.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: wciąż do mnie nie dociera to, co osiągnęłam (źródło TVP)
{"id":"","title":""}