Pogoń Baltica Szczecin pierwszą rundę PGNiG Superligi Kobiet zakończyła w ścisłej czołówce. Podopieczne Adriana Struzika na parkiecie przegrały tylko jedno spotkanie, z aktualnym mistrzem Polski, MKS-em Selgros Lublin (21:25). Fotel lidera pewnie należałby do szczecinianek, ale te otrzymały walkowera za spotkanie z Metraco Zagłębiem Lubin.
Drużyna, po decyzji Bogusława Trojana, Komisarza Ligi, podniosła się i ograła 24:19 w hitowym meczu Vistal Gdynia. Rozgrywki nabrały jeszcze większego smaczku. - My wiemy, po co trenujemy - przyznała w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Kamila Szczecina. - Ćwiczenia, które wykonujemy, przynoszą wymierne efekty - dodała.
Przed sezonem kadrowo zespół wicemistrzyń Polski niewiele się zmienił, jak pokazały wyniki, wystarczyło uzupełnienie składu. - Jesteśmy grupą dziewczyn, które doskonale wiedzą, po co przychodzą na trening - podkreśliła. Opłaciło się wylewanie potu na treningach. - Ciężka harówa i wszystko inne, co robimy daje naprawdę świetne efekty w postaci kolejnych dwóch punktów - dodała szczecińska obrotowa.
Sama jednak nie potrafiła wskazać najistotniejszego dla jej zespołu spotkania - To bardzo trudne pytanie. Nie podchodzę tak do tego. Wychodzę na parkiet i w każdym kolejnym meczu chcę dać drużynie jak najwięcej. Wszystkie mamy takie podejście. Najważniejsze są zwycięstwa i oby tych wygranych w przyszłym roku było jeszcze więcej - zakończyła Szczecina.
Runda rewanżowa wystartuje 7 stycznia 2017 roku. Pogoń zagra z beniaminkiem, KPR Kobierzyce.
ZOBACZ WIDEO Grosicki podsumował 2016 rok. "Jesteśmy jedną wielką rodziną, chcemy się rozwijać"
PS
''Sama jednak nie potrafiła wskazać najistotniejszego dla jej z Czytaj całość