Norwegia - gospodarz towarzyskiego turnieju Mobelringen Cup, początkowo wykazywała się wyjątkową gościnnością. Po pierwszej połowie przegrywała bowiem z Francją 13:14. Druga połowa rozgrywanego w Stavanger spotkania była jednak katastrofalna w wykonaniu ekipy znad Sekwany.
Za komentarz niech posłuży fakt, że drugą bramkę w tej części gry rzuciła Norweżkom dopiero w 50 min., Alexandra Lacrabere. W ciągu całych trzydziestu minut grające beznadziejnie Trójkolorowe rzuciły ledwie sześć goli.
Po dwóch seriach spotkań Francuzki są ostatnie w tabeli, mając na koncie dwie porażki. Pierwszy mecz z Rosjankami przegrały 23:30. W niedzielę, na zakończenie turnieju, Francja zmierzy się z Dunkami, a gospodynie podejmą ekipę Sbornej.
Z kolei Niemki w obecności ponad 2000 widzów stoczyły arcyciekawy pojedynek ze Szwecją - trzecią ekipą ostatnich mistrzostw Europy. Prowadzone przez Michaela Bieglera nasze zachodnie sąsiadki pierwsze prowadzenie objęły po kwadransie gry (6:5). Duża w tym zasługa znakomitej bramkarki Clary Woltering. Do przerwy 12:10 prowadziła jednak Szwecja dowodzona przez skuteczną Isabelle Gullden, zdobywczynię połowy bramek dla swojego zespołu.
ZOBACZ WIDEO Artur Siódmiak: Może mieliby jeszcze motywację, gdyby nie czwarte miejsce w Rio (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Po przerwie prowadzenie nadal zmieniało się jak w kalejdoskopie. Bohaterką ostatniej akcji meczu była Woltering, która obroniła rzut Gullden, ratując remis. Najwięcej po osiem trafień zanotowały dla swoich ekip - Svenja Huber i Gullden.
Spotkania towarzyskie są ostatnim etapem przygotowań do mistrzostw Starego Kontynentu. Turniej finałowy tej imprezy rozpocznie się 4. grudnia w Skandynawii. Rywalizacja w grupie B, gdzie oprócz wspomnianych ekip - Polski, Francji i Niemiec, zagra jeszcze Holandia, toczyć się będzie w szwedzkim Kristianstad.