Francja - Polska. Wojciech Nowiński: Nie ma co rozdzierać szat, ale musimy zagrać o 50 procent lepiej

Reprezentantki Polski od porażki 22:31 z Francją zainaugurowały mistrzostwa Europy. Wojciech Nowiński wierzy w to, że kolejne spotkania, z drużynami będącymi bardziej w naszym zasięgu, będą wyglądały lepiej.

Polki tylko na początku potrafiły przeciwstawić się rywalkom. - Francja na pewno pokazała, że jest bardzo silna. Z jednej strony była to doskonała organizacja defensywna, a z drugiej wyśmienita motoryka i sposób poruszania się zawodniczek oraz organizacja. Gra Francuzek jest oparta o doświadczenie, bo część wiodących szczypiornistek grało w dużym wymiarze. Młode też mają ogromne umiejętności - powiedział Wojciech Nowiński, doświadczony trener i ekspert od piłki ręcznej.

Polki w rywalizacji z tak dobrym rywalem, nie potrafiły powalczyć o lepszy wynik. - Nasz zespół nie zagrał dobrego meczu. Na 35 rzutów mieliśmy 4 interwencje. To słabe spotkanie naszych bramkarek i nie da się tego ukryć. Równocześnie rzuty często były oddawane w sytuacjach takich, gdy nikt rzucającej nie przeszkadzał, co dla bramkarek jest trudne. Dużo bramek zdobyły francuskie skrzydłowe i nasze zawodniczki nie mogły sobie poradzić - wyjaśnił Nowiński.

- Bezradność była duża. W drugiej połowie doszło zmęczenie, a Francuzki wprowadzały nowe z ławki i poziom sportowy nie malał. Nasze zawodniczki natrafiały na doskonały system defensywny i brały się straty ze zmęczenia i bezradności, bo ta druga połowa była dla Polek bardzo trudna - dodał ekspert.

Przed reprezentacją Polski mecze z Holandią i Niemcami. - Trzeba się zastanowić, co dalej. Mamy 48 godzin na odbudowę psychiczną naszego zespołu, ale sytuacja jest niedobra, bo trafiamy na Holenderki, które posiadają w swoich szeregach wiele gwiazd europejskiej piłki ręcznej. Grają w najlepszych klubach. Ja nie poznawałem tej drużyny z Niemcami, jak marnowały piłkę za piłką. Podrażnione porażką, zostały ustawione plecami do muru i będą rywalem niesłychanie trudnym. Sytuacja Polek robi się niedobra, ale należało się spodziewać że z Francuzkami i Holenderkami będą mecze bardzo wymagające. Pierwsze spotkanie w grupie odwrócił układ. Przed kadrą skomplikowane zadanie. Stać nasze zawodniczki na lepszą piłkę ręczną i na to trzeba liczyć - wyraził nadzieję Wojciech Nowiński.

ZOBACZ WIDEO Leszek Krowicki: porażka boli, ale turniej jeszcze się nie skończył (źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Co prawda Francuzki zagrały świetny mecz, ale i Polki im w tym nie przeszkodziły. Teraz musi być inaczej. - Nie odkryję tu Ameryki, jak powiem że trzeba grać o 50 procent lepiej, by nawiązać walkę z pozostałymi. Taka gra jak teraz, nie wystarczy. W pierwszej połowie na dziesięć rzutów z drugiej linii padła jedna bramka. W drugiej części spotkania trafiała Alina Wojtas, dwa razy Ewa Andrzejewska, raz Joanna Kozłowska. Skuteczność była trochę lepsza, bo rozgrywające rzuciły 6 bramek. Jak mówimy o zdobywaniu ich przez naszą drugą linię w kontekście całego spotkania, nie wyglądało to dobrze. Nie pomogły wystarczająco podstawowe rozgrywające, które pojawiły się na boisku. Alina Wojtas pierwszą bramkę zdobyła w 47. minucie, jak było po meczu. Indolencja rzutowa drugiej linii nie napawa optymizmem. One potrafią dużo więcej - przeanalizował doświadczony szkoleniowiec.

Jak więc powinien teraz zareagować Leszek Krowicki? - Na pewno w sztabie szkoleniowym liczyli się z tym, że z Francuzkami będzie trudno wygrać, biorąc pod uwagę siłę tego zespołu. Styl gry zawiódł, tego się nie da ominąć. Ani przez moment Polki nie stanowiły zagrożenia dla Francuzek w II połowie. Holenderki są postawione pod ścianą przez Niemki mimo, że w zasadzie miały wygraną. Ostatnio dwa razy wysoko przegraliśmy z Holenderkami i nic nie mieliśmy do powiedzenia. Ten przeciwnik wyraźnie nam nie leżał. Oby się to nie powtórzyło. Przed Polkami dwa mecze i nie bardzo wierzę w to, by Niemki wygrały z Francuzkami. Nawet jak przegramy z Holandią, wszystko jest możliwe. Nie ma co robić wielkiego lamentu, choć gra nie mogła się podobać. Mistrzostwa trwają i nie ma co rozdzierać szat, tylko zastanawiać się co dalej i to robi trener - stwierdził Wojciech Nowiński.

Źródło artykułu: