Obie drużyny przystępowały do pojedynku w odmiennych nastrojach. Przed inauguracyjnym gwizdkiem, Czeszki były podbudowane niespodziewanym zwycięstwem 27:22 z Węgierkami. Czarnogórki natomiast myślały wyłącznie o podniesieniu się po porażce 21:22 z Danią, poniesionej w ostatnich sekundach rywalizacji.
Czesko-czarnogórską konfrontację z największym animuszem rozpoczęła Andrea Klikovac, prawa rozgrywająca ekipy z Bałkanów. Po ośmiu minutach gry miała już na koncie 3 gole. Na tym jednak jej dorobek w meczu się zakończył, zaś z czasem inicjatywę zaczęły przejmować reprezentantki Czech.
Podopieczne Jana Basnego dobrze spisywały się przede wszystkim w defensywie, regularnie znajdując sposób na rozbijanie ataków rywalek. Miały również w swoich szeregach liderkę, która nie bała się brać na swoje barki ciężaru gry w ofensywie - Michaelę Hrbkovą. Niemal wszystkie rzuty przed przerwą zakończyła powodzeniem (5/6), a jej drużyna w 21. minucie wygrywała 10:8.
Nie była jednak w stanie długo jej utrzymać. Szczypiornistki z Czarnogóry wzięły się za odrabianie strat jeszcze przed przerwą. Gol zdobyty bezpośrednio z rzutu wolnego przez 19-letnią Durdinę Jauković, już po końcowej syrenie, okazał się zwiastunem dalszych kłopotów Czeszek.
ZOBACZ WIDEO Zobacz fenomenalną bramkę Grosickiego! Gol sezonu? [ZDJĘCIA ELEVEN]
Prowadzenie 13:12 na półmetku rywalizacji wyraźnie tchnęło wiatr w żagle zespołu prowadzonego przez Dragana Adżica. Początkowe fragmenty drugiej połowy przebiegały pod ich dyktando, co było przede wszystkim zasługą, rozkręcającej się z akcji na akcję, Jauković. Czeskie zawodniczki nie pozwalały jednak zbytnio rozwinąć skrzydeł innym przeciwniczkom, dzięki czemu ani przez moment nie dały Czarnogórkom wypracować większej niż trzybramkowej zaliczki.
Z minuty na minutę poczynały sobie coraz śmielej. Impuls do odrabiania strat dała im Marketa Jerabkova, której trzy ważne trafienia przywróciły Czeszkom wiarę w sukces. W 52. minucie doprowadziły one do remisu 23:23. Od tej chwili obie drużyny grały przez pewien czas w myśl zasady "bramka za bramkę". Jako pierwsze przełamały ją reprezentantki Czarnogóry, co okazało się kluczowe dla końcowego wyniku.
Zryw Majdy Mehmedović pozwolił im ponownie odjechać w najważniejszym momencie na dystans dwóch goli. I choć w ostatniej akcji Czeszki miały 12 sekund na doprowadzenie do remisu, rzut jednej z nich został zablokowany i to Czarnogórki cieszyły się z triumfu 28:27.
ME 2016, grupa C:
Czechy - Czarnogóra 27:28 (12:13)
Czechy: Satrapova, Kudlackova - Hrbkova 6 (0/1), Ruckova 5 (3/3), Knedlikova 4, Mala 4, Jerabkova 3, Luzumova 3 (2/3), Kordovska 1, Stellnerova 1, Salcakova, Weisenbilderova
Karne: 5/7
Kary: 6 min. (Hrbkova, Kordovska, Weisenbilderova - po 2 min.)
Czarnogóra: Rajcić, Nenezić - Jauković 7, Mehmedović 7 (0/1), A. Klikovac 3, Ramusović 3, Grbić 2, Malović 2 (2/2), Ujkić 2, Despotović 1, Lazović 1, Premović
Karne: 2/3
Kary: 14 min. (Ramusović - 4 min., Jauković, A. Klikovac, Lazović, Mehmedović, Premović - po 2 min.)
Sędziowie: Mirza Kurtagic, Mattias Wetterwik (Szwecja)
Widzów: 654.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | Dania | 3 | 3 | 0 | 0 | 78:69 | 6 |
2. | Czechy | 3 | 1 | 0 | 2 | 83:83 | 2 |
3. | Węgry | 3 | 1 | 0 | 2 | 62:64 | 2 |
4. | Czarnogóra | 3 | 1 | 0 | 2 | 63:70 | 2 |