Polska - Holandia. Wojciech Nowiński: Trzeba poszukać innych rozwiązań, niż bombardowanie z drugiej linii

Reprezentacja Polski po dwóch meczach na mistrzostwach Europy pozostaje bez zwycięstwa. Nasze reprezentantki we wtorek przegrały 21:30 z Holandią. Wojciech Nowiński zauważył, że Polkom nie starczyło sił i ambicji na cały mecz.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Trener Wojciech Nowiński / Na zdjęciu: Trener Wojciech Nowiński

Niestety nie nastąpiło przełamanie naszej reprezentacji. - Wydaje mi się, że po raz kolejny Polki miały problem z wytrzymaniem rytmu meczu. Pierwsze połowy na tych mistrzostwach są w naszym wykonaniu zdecydowanie lepsze. W drugich brakuje siły, a ich ubytek powoduje serię błędnych rzutów i decyzji. Przeciwniczki poruszają się i grają piłką w takim rytmie, do którego nasze zawodniczki nie są przygotowane na 60 minut. Wystarcza sił i ambicji na 30-40, ale tempo, jakie narzucały Holenderki, mimo większej liczby błędów technicznych w pierwszej połowie, cały czas powodowało, że grały niesamowicie szybko. Nasze zawodniczki pracując w defensywie, musiały ponosić ogromny nakład sił i energii. To spowodowało ubytek siły - przeanalizował Wojciech Nowiński, doświadczony trener i ekspert.

Przed Biało-Czerwonymi starcie z Niemkami. Co należy zrobić, by tym razem spotkanie wyglądało lepiej w naszym wykonaniu? - Przez dwa dni trudno będzie przygotować lepszą dyspozycję zespołu, która trwałaby przez 60 minut. Jak nie potrafimy sobie poradzić z szybkością i dynamiką gry, trzeba szukać rozwiązania w taktyce - stwierdził Nowiński.

- Polki przyjęły jako główne zagrożenie rzut z drugiej linii. Alina Wojtas rzuciła 5 bramek na 17 prób, a to nie jest najlepszy sposób funkcjonowania reprezentacji. Nie mówię o stratach i błędach, bo każdy je popełnia. Jak mamy myśleć o poprawie gry zespołu, trzeba poszukać innych rozwiązań, niż bombardowanie z drugiej linii. Szczególnie, że nie ma kto to robić. Kobylińska rzuciła 0 bramek na 5 rzutów, Gęga 0 na 3 próby. Kinga Achruk nie ma rzucać z daleka, tylko kreować grę. Najlepiej w tym wyszła Ewa Andrzejewska, która rzuciła 3 bramki na 3 rzuty. Osiągnięcia pozostałych są słabe. Mając taki procent skuteczności z drugiej linii, nie da się wygrać spotkania, a był to podstawowy sposób prób zdobywania bramek. To nie było dobre rozwiązanie i trzeba to zmienić - dodał ekspert.

Przed sztabem szkoleniowym trudne zadanie. - Niemki mają dobrą bramkarkę, jaką jest Woltering. Sposób organizacji gry musi być inny. Trenerzy będący z drużyną zdają sobie sprawę jak zespół musi funkcjonować. Rzutem z drugiej linii świata nie zawojujemy, bo skuteczność jest zła. Słabo funkcjonowała współpraca z kołem. W 50. minucie Drabik dostała drugą piłkę w całym meczu. Może tędy powinno się znaleźć drogę, skoro mamy dobrą obrotową? Jest problem z szybkością i dynamiką gry. Nie jesteśmy w stanie utrzymać rytmu w defensywie i w ataku. To wynika z ubytku sił w końcówce, bo rywalki grają za szybko - wyliczył Wojciech Nowiński.

Abyśmy awansowali do kolejnej rundy, potrzebny jest cud. - Sytuacja Polek będzie bardzo trudna. Jak na wszystkich mistrzostwach, dwa ostatnie zespoły lądują do dolnej grupy drużyn i trafia się na kogoś silnego w kwalifikacjach do mistrzostw świata. Obecnie mamy zero punktów i dwie wysokie porażki za sobą, przez co sytuacja polskiego zespołu jest bardzo słaba. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to trudna impreza, a mecze wymagające, ale obnażyły one wszystkie niedostatki reprezentacji - podsumował Nowiński.

ZOBACZ WIDEO Świetny mecz Piotra Zielińskiego przeciwko Interowi - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Czy gdyby Polki grały częściej z I linią, wynik meczu z Holandią byłby lepszy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×