Rywalizacja obu ekip nie miała szczególnie dużego ciężaru gatunkowego, ponieważ ich losy były już znane przez jej rozpoczęciem. Wiadomo było, że Norweżki, obrończynie mistrzowskiego tytułu, awansowały do półfinału z 1. miejsca. Czeszki natomiast nie miały już szans na zakwalifikowanie się ani do strefy medalowej, ani nawet do meczu o 5. miejsce.
Zgodnie z przewidywaniami, to szczypiornistki ze Skandynawii od pierwszych fragmentów spotkania posiadały inicjatywę. Mimo wszystko można było mieć wiele zastrzeżeń co do należytej koncentracji w ich szeregach. Zdobywanie goli wcale nie przychodziło bowiem Czeszkom z dużym trudem. Równomiernie rozłożony ciężar gry w ofensywie sprawił, że przed przerwą zanotowały ich aż 17.
Norweżki mogły się na półmetku pochwalić o jednym trafieniem więcej. Pierwszą połowę wygrały głównie dzięki fenomenalnej postawie w jej końcowych minutach Vilde Ingstad, która między 23 a 28. minutą zdobyła aż 5 kolejnych goli dla swojej drużyny. Trener Thorir Hergeirsson dawał pograć wszystkim swoim zawodniczkom, zdecydowanie najmocniej oszczędzając podstawową bramkarkę Kari Aalvik Grimsbo. Spędziła ona na boisku jedynie 12 sekund, przy rzucie karnym dla rywalek.
Kilkunastominutowa przerwa podziałała na norweską kadrę zbawiennie. Od razu po powrocie na boisko jej zawodniczki narzuciły zdecydowanie twardsze warunki w defensywie, co błyskawicznie znalazło odzwierciedlenie w skuteczności reprezentantek Czech. Wyjąwszy Michaelę Hrbkovą, po przerwie nie miały one praktycznie żadnych argumentów w ataku. W ciągu 30 minut rzuciły jedynie 7 goli, co absolutnie nie pozwalało im myśleć o osiągnięciu korzystnego wyniku.
Aktualne mistrzynie Europy z przodu zagrały bowiem na podobnym poziomie jak w pierwszej połowie. W porównaniu do niej, znacząco uaktywniły się obrotowa Marit Malm Frafjord, skrzydłowa Camilla Herrem oraz rozgrywająca Nora Mork. Pierwsze dwie rzucały kolejne bramki z uśmiechem na ustach, kończąc zawody ze stuprocentową skutecznością (odpowiednio 4/4 i 5/5). Mork udanie wykończyła 6 z 10 oddanych rzutów, ale również znacząco przyczyniła się do wypracowania pokaźnej zaliczki.
Koniec końców Norweżki zwyciężyły 35:24, bezdyskusyjnie potwierdzając swoją dominację w grupie II. Jej półfinałowymi rywalkami będą Francuzki (16.12, godz. 20:45).
ME 2016, grupa II:
Czechy - Norwegia 24:35 (17:18)
Czechy: Satrapova (5/28 - 18 proc.), Kudlackova (5/17 - 29 proc.) - Hrbkova 7 (2/2), Kordovska 3, Luzumova 3, Knedlikova 2, Rysankova 2, Salcakova 2, Adamkova 1, Jerabkova 1, Mala 1, Ruckova 1, Stellnerova 1, Crhova
Karne: 2/2
Kary: 2 min. (Stellnerova - 2 min.)
Norwegia: Si. Solberg (18/41 - 44 proc.), Grimsbo (0/1 - 0 proc.) - Mork 6 (0/1), Herrem 5, Ingstad 5, Kristiansen 5 (1/1), Frajford 4, Arntzen 3 (0/1), Oftedal 3, Kurtović 1, Skogrand 1, Sa. Solberg 1, Soolas 1, Aune, Waade, Tomac
Karne: 1/3
Kary: 2 min. (Skogrand - 2 min.)
Sędziowie: Joanna Brehmer, Agnieszka Skorwonek (Polska)
Widzów: 853.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | Norwegia | 5 | 5 | 0 | 0 | 127:109 | 10 |
2. | Dania | 5 | 3 | 1 | 1 | 123:113 | 7 |
3. | Rumunia | 5 | 3 | 0 | 2 | 119:112 | 6 |
4. | Rosja | 5 | 1 | 2 | 2 | 116:121 | 4 |
5. | Czechy | 5 | 1 | 0 | 4 | 132:146 | 2 |
6. | Węgry | 5 | 0 | 1 | 4 | 111:129 | 1 |
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: powiedziałem sobie, że mnie to nie złamie... (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}