MŚ 2017: ważne starcie w "polskiej" grupie

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Rywalizacja Norwegów z Rosjanami będzie jedną z najciekawiej zapowiadających się par trzeciego dnia mistrzostw świata szczypiornistów. Na rezultat meczu grupowych rywali będą czekać Polacy, którzy trzy godziny wcześniej rozpoczną swój bój z Brazylią.

W tym artykule dowiesz się o:

Wynik starcia Norwegów z Rosjanami może mieć kluczowe znaczenie dla układu sił w grupie A. Każde potknięcie pogromców Polaków z meczu inauguracyjnego, zwiększa szanse Biało-Czerwonych na miejsce w czwórce i awans do 1/8 finału.

Choć to Norwegowie na zeszłorocznych mistrzostwach Europy zajęli czwarte miejsce, to lepsze wrażenie sprawiają ostatnio Rosjanie. Najgorsze już raczej za Sborną. Trener Dmitrij Torgowanow, mistrz olimpijski z 2000 roku, wyciągnął kadrę z czeluści. Podobnie jak w poprzednich latach wśród Rosjan roi się od znanych nazwisk, ale tym razem jeden z najlepszych obrotowych przełomu wieków dotarł do podopiecznych i rozpoczął z nimi mozolną drogę na szczyt.

Szczypiorniści ze wschodu efektownie rozpoczęli francuski turniej. Musieli wprawdzie nabiegać się, by urywać się spod wysokiego krycia Japończyków, ale ich dominacja nie podlegała dyskusji, zwłaszcza w ostatnich minutach (39:29).

Umiarkowany optymizm za to w norweskim obozie. Wynik (zwycięstwo 22:20 z Polską) idzie w świat, jednak Skandynawowie nie zachwycili. Zawiódł Sander Sagosen, niewiele zdziałał Kent Robin Tonnesen. Drużyna bardziej doświadczona niż Biało-Czerwoni wypunktowałaby tak dysponowanych Norwegów. Być może po raz kolejny najwięcej zależeć będzie od Espena Lie Hansena, świetnego w meczu z Polakami. Swoją drogą, rozgrywający HC Midtjylland ma patent na naszych szczypiornistów - przed rokiem poprowadził kolegów do zwycięstwa podczas mistrzostw Europy.

ZOBACZ WIDEO: Ojciec Macieja Kota: decyzja Łukasza Kruczka zabolała syna

Nie samą "polską" grupą kibic żyje. Dużo dziać będzie się w islandzko-słoweńskiej potyczce. Wyspiarze, na inaugurację stawiający opór Hiszpanom, udowodnili, że nawet bez kontuzjowanego Arona Palmarssona nie przyjechali dla Francji na wycieczkę. Dla Słoweńców natomiast spotkanie z Islandią będzie pierwszym poważnym testem. Za takowy nie można bowiem uznać meczu z prezentującymi wesołą piłkę ręczną reprezentantami Angoli.

Mający mocarstwowe ambicje Węgrzy, drugi raz z rzędu staną naprzeciwko poważnej przeszkody. W pierwszym meczu przegrali z Niemcami, a właściwie z niesamowitym Uwe Gensheimerem, autorem 13 bramek. Z Chorwatami łatwiej nie będzie, zwłaszcza, że Hrvatska na inaugurację nie straciła zbyt wiele sił z ambitnie walczącymi Saudyjczykami.

Sobotni zestaw uzupełnią mecze zawodników z Angoli oraz Macedończyków, Hiszpanów z Tunezyjczykami i Duńczyków z Egipcjanami. Afryka w rywalizacji z Europejczykami stoi raczej na straconej pozycji, ale trzeba przyznać, że we Francji reprezentanci Czarnego Lądu nie przynoszą swojemu kontynentowi wstydu. Gracze z Egiptu sensacyjnie ograli bowiem Katar, a Tunezyjczycy oczami wyobraźni widzieli już punkty wywalczone na Macedończykach i dopiero fatalna końcówka zadecydowała o porażce 30:34.

Grupa A:

Brazylia - Polska, godz. 14.45 
Norwegia - Rosja, godz. 17.45

Grupa B:

Islandia - Słowenia, godz. 14.45
Tunezja - Hiszpania, godz. 17.45
Angola - Macedonia, godz. 20.45

Grupa C:

Węgry - Chorwacja, godz. 20.45

Grupa D:

Egipt - Dania, godz. 20.45

Źródło artykułu: