Z czterech ostatnich styczniowych turniejów ten tegoroczny będzie już trzecim, w którym Polacy zmierzą się z Rosjanami. Nasi zawodnicy pokonywali sąsiada zza miedzy i w 2014 (24:22), i w 2015 roku (26:25). Teraz Biało-Czerwoni są jednak inną drużyną, trudno więc mówić o spotkaniu starych znajomych.
Zmiana pokoleniowa sprawiła, że sztabowi szkoleniowemu swojej drużyny w rozpracowaniu naszej kadry pomagał między innymi występujący w Azotach Puławy Bogdanow. - Oczywiście pytali mnie, kto jak się prezentuje i na kogo trzeba grać. Pomagałem - mówi ze śmiechem doświadczony golkiper.
Rosjanin podczas mistrzostw świata "na żywo" widział tylko mecz Polaków z Norwegami (20:22). - Nie mieliście szczęścia - mówi.
Kiedy pytamy go, na którego z Biało-Czerwonych jego koledzy powinni podczas najbliższego spotkania zwrócić szczególną uwagę, odpowiada bez wahania. - Na Przemysława Krajewskiego i Rafała Przybylskiego - mówi. I znów szeroko się uśmiecha, bo to jego klubowi koledzy. Po chwili dorzuca jeszcze jedno nazwisko: - Groźny jest Maciej Gębala. Generalnie na rozegraniu macie same byki.
ZOBACZ WIDEO Paweł Paczkowski: Każdy kolejny mecz jest meczem o wszystko (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Oszczędniejszy w słowach przy ocenie naszej drużyny jest Soroka. - Polska dziś to wciąż dobry zespół, ale musimy ten mecz wygrać - mówi. Trener Dmitrij Torgowanow pokazuje zaś nóż na polskiej szyi. - Nie mogą przespać tego meczu. Muszą zwyciężyć, to dla nich ostatnia szansa - mówi.
Obie drużyny w Nantes zmierzą się w poniedziałek. Początek meczu o godzinie 20:45.
Kamil Kołsut z Nantes