Biało-Czerwoni mecz rozpoczęli nieźle. Po ośmiu minutach nasz zespół prowadził 2:0, później do głosu doszli jednak Rosjanie. Było 9:5, 13:9 i wreszcie 24:20.
- Baliśmy się podejmować decyzje i przez to były one spóźnione. Doszła do tego olbrzymia liczba strat - wymienia Chrapkowski. - Adaś Malcher w bramce odbijał piłki, w drugiej połowie obrona także była już w porządku, ale nie wykorzystaliśmy tylu sytuacji... No szkoda.
Nasz rozmówca przyznaje, że Rosjanie byli do pokonania. - Znowu graliśmy z zespołem, z którym mieliśmy nawiązać wyrównaną walkę - wyjaśnia. - Brakuje jednak skuteczności, detali. Wychodzi nasz brak doświadczenia, ręce drżą w decydujących momentach. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie lepiej.
Kamil Kołsut z Nantes
ZOBACZ WIDEO Dakar 2017 przeszedł do historii (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}