Polska - Japonia. Paweł Paczkowski: Musimy się opanować. Tracimy piłki jak dzieci

PAP/EPA / Eddy Lemaistre
PAP/EPA / Eddy Lemaistre

- Przez nerwy popełnialiśmy za dużo prostych błędów. Mogliśmy rozegrać to spotkanie lepiej - mówi po zwycięstwie nad Japonią (26:25) reprezentant Polski Paweł Paczkowski.

Starcie z Azjatami było dla Biało-Czerwonych trudną przeprawą. To rywale przez większość meczu prowadzili, a nasi zawodnicy losy dwóch punktów odwrócili dopiero w ostatnim kwadransie spotkania.

-Wielokrotnie popełnialiśmy proste błędy, które skutkowały golami drużyny przeciwnej. Wynikały one z nerwowości, którą było widać w naszych poczynaniach szczególnie na początku meczu - relacjonuje Paczkowski.

W drugiej połowie gra Polaków wyglądała już lepiej. - Trochę się opanowaliśmy i to było kluczowe - mówi rozgrywający. - Kiedy się napędzamy, to zaczynamy tracić piłkę jak juniorzy, jak dzieci. To katastrofa. Musimy się opanować, nauczyć podchodzić do tego z chłodną głową.

Za dwa dni (czwartek, godz. 17:45) w ostatnim meczu fazy grupowej Polacy zmierzą się z Francuzami. - Jeżeli się zestresujemy takim spotkaniem to znaczy, że chyba coś jest nie tak - mówi Paczkowski. - Granie z taką drużyną, jak Francja, to przyjemność. Rywali będzie wspierać pełna hala. Nie mamy nic do stracenia.

Kamil Kołsut z Nantes

ZOBACZ WIDEO Piotr Chrapkowski: w końcówce zachowaliśmy zimne głowy

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: