Mimo porażki z Orlen Wisłą Płock, zespół z Dolnego Śląska mógł opuścić parkiet z podniesioną głową. Zagłębie postawiło wicemistrzom Polski poprzeczkę bardzo wysoko i wykazało się w niedzielnym starciu wielką wolę walki.
- To diametralnie inne spotkanie niż ostatnie, przede wszystkim jeśli chodzi o nasze zaangażowanie i walkę. O taką postawę zabiegamy wszyscy. Oczywiście mamy swoje problemy w ataku pozycyjnym i popełniamy błędy, ale ta wola walki jaką dzisiaj zaprezentowała drużyna powinna być, i musi być, w następnych spotkaniach - powiedział po ostatnim gwizdku trener MKS Zagłębia Lubin, Paweł Noch.
Zespół Miedziowych grał szybko i zmusił Nafciarzy do dużego wysiłku. Do pięćdziesiątej minuty meczu wynik był jeszcze sprawą otwartą.
- To jest coś, co napawa optymizmem. Postawiliśmy się i zdobyliśmy sporo bramek z kontrataku, dzięki naszej dobrej grze w obronie. Zabrakło nam niby niewiele, ale Orlen Wisła w ostatnich dziesięciu minutach już prowadziła różnicą czterech bramek. Potrafiliśmy to zniwelować przed końcem do dwóch, za co też mam ogromny szacunek do moich zawodników - przyznał szkoleniowiec lubińskiej ekipy.
Po udziale w Pucharze Polski czas na PGNiG Superligę i starcie z kolejnym wymagającym przeciwnikiem. Lubinianie już w tę środę zmierzą się z zespołem KS Azotów Puławy. - Nikomu nic się nie stało, wszyscy zdrowi i mam nadzieję, że do meczu przystąpimy w szerszym składzie - dodał trener, który nie miał w ostatnim spotkaniu do dyspozycji Arkadiusza Moryto, Przemysława Mrozowicza i Mikołaja Szymyślika.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach