Gwardia nie została w szatni. Opolanie postawili się Vive Tauronowi Kielce

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz

Za Gwardią Opole drugi w ostatnich tygodniach mecz z ligowym potentatem. Zawodnicy Rafała Kuptela z Vive Tauronem Kielce (24:33) zaprezentowali się znacznie lepiej niż w niedawnym spotkaniu z Orlenem Wisłą Płock.

- Dawaliśmy objeżdżać się jak dzieci. Myślę, że zabrakło nam trochę wiary, która po pierwszym gwizdku gdzieś się ulotniła - powiedział Mateusz Jankowski po przegranym 21:39 spotkaniu z Orlenem Wisłą Płock. W meczu 16. kolejki PGNiG Superligi opolanie niemal nie istnieli na parkiecie i dostali od wicemistrzów Polski srogą nauczkę.

Dwa tygodnie później KPR Gwardia Opole podejmowała drugiego z hegemonów krajowej piłki ręcznej, Vive Tauron Kielce. Do 45. minuty gospodarze toczyli wyrównany bój z najlepszym zespołem Europy. W drugiej połowie po stratach kielczan Gwardia wyprowadzała kontry i przy lepszej skuteczności mogła nawet doprowadzić do remisu 21:21.

- Dawno nie dostaliśmy tylu oklasków po przegranym meczu. Niewielu się spodziewało, że będziemy stawiali opór - podsumowuje mecz Przemysław Zadura, prawy rozgrywający Gwardii.

W końcówce opolanie zaczęli płacić wysoką cenę za 45 minut wyrównanej walki. Po stronie gospodarzy pojawiło się sporo błędów, dodatkowo skrzydła podcięły im interwencje Filipa Ivicia. Vive, nie forsując przesadnie tempa, skończyło mecz z dziewięciobramkową różnicą (33:24).

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: hat-trick Harry'ego Kane'a. Zobacz skrót Fulham - Tottenham [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Zabrakło nam nieco sił. Staraliśmy się dużo biegać do kontr po każdej przejętej piłce czy straconej bramce. To kosztowało sporo energii. W pierwszej połowie dobrze pracowaliśmy w obronie, po przerwie do 45. minuty także prezentowaliśmy się nieźle - ocenia Zadura.

Gwardia powoli wraca na właściwe tory. O ile wysoka porażka z Orlen Wisłą Płock wchodziła w rachubę, to stratę punktów z beniaminkiem z Elbląga uznawano za spore rozczarowanie. Swoimi ostatnimi występami podopieczni Rafała Kuptela udowadniają, że słabsze dni już za nimi. W poprzedniej kolejce opolanie poradzili sobie ze Stalą Mielec (33:27), a ambitna walka z Vive to dobry prognostyk przed jednym z najważniejszym meczów sezonu. W następny weekend Gwardia zagra w Zabrzu o trzecie miejsce w grupie pomarańczowej.
 
- Dwa mecze z Orlen Wisłą i Meblami Wójcik były fatalne w naszym wykonaniu. Wydaje mi się, że wówczas sięgnęliśmy dna, a z niego można się tylko odbić - wyjaśnia jeden z najlepszych strzelców Gwardii (trzy bramki z Vive).

Źródło artykułu: